Prawidłowa odpowiedź polega na tym, że w nowoczesnych suszarkach do drewna wyposażonych w automatyczne sterowanie najważniejsze jest ciągłe kontrolowanie aktualnych parametrów suszenia i ich odpowiednie korygowanie. Chodzi tu o takie wartości jak temperatura, wilgotność powietrza czy prędkość przepływu powietrza w komorze suszarki. Dzięki temu suszenie przebiega zgodnie z zaprogramowanym algorytmem, a drewno nie ulega uszkodzeniom takim jak pękanie czy paczenie, co często się zdarza przy ręcznym sterowaniu. Moim zdaniem to jedna z najważniejszych różnic między suszarką automatyczną a tradycyjną – tutaj operator skupia się bardziej na nadzorze procesu i w razie potrzeby może wprowadzać korekty, ale główną rolę grają czujniki oraz system sterowania. Przykładowo, jeśli wilgotność powietrza w komorze nagle wzrośnie, system sam zareaguje i zmodyfikuje parametry, np. zwiększy wentylację lub obniży temperaturę. Zgodnie z dobrymi praktykami branżowymi (np. wytycznymi ITTO czy normami PN-EN dotyczących suszenia drewna), taki zautomatyzowany nadzór minimalizuje straty i zwiększa powtarzalność jakości suszu. Ostatecznie chodzi o to, żeby drewno miało nie tylko odpowiednią wilgotność, ale też zachowało swoje właściwości mechaniczne i strukturę. Dobrze zaprogramowany system sterowania to podstawa w nowoczesnych tartakach, a obsługa skupia się właśnie na monitoringu i ewentualnej korekcie – nie na ręcznym manipulowaniu poszczególnymi elementami urządzenia.
Temat sterowania procesem suszenia drewna w suszarkach z automatycznym układem jest dość rozbudowany i niestety często mylony z tradycyjnymi, ręcznymi metodami. Wprowadzenie do takiego systemu informacji o gatunku, grubości i wilgotności drewna to tylko jeden z etapów, ale kluczowe znaczenie ma ciągły nadzór nad parametrami procesu i ich dynamiczna korekta. Ręczne zamykanie i otwieranie kominków dopływu czy odpływu powietrza to już przeszłość w nowoczesnych suszarniach – obecnie tym zajmują się siłowniki sterowane automatycznie zgodnie z odczytami z czujników. Ręczna regulacja dopływu pary nawilżającej także nie jest już standardem, bo automatyka umożliwia dużo precyzyjniejsze i szybsze reakcje, zwłaszcza przy zmiennych warunkach zewnętrznych. Kontrolowanie ilości opału w celu ogrzania suszarki może mieć sens w kontekście starych kotłowni bez automatyki, ale w profesjonalnych suszarniach cały ten proces jest zautomatyzowany i dostosowywany do faktycznych potrzeb energetycznych wynikających z pomiarów temperatury oraz wilgotności. Typowym błędem jest skupianie się na pojedynczych, ręcznych działaniach, które nie mają przełożenia na sterowanie całością procesu – a to właśnie kompleksowa kontrola parametrów i ich korygowanie decydują o jakości suszenia. Z mojego doświadczenia wiem, że wiele osób przyzwyczajonych do tradycyjnych metod próbuje wdrażać je w nowoczesnych systemach, co prowadzi do nieoptymalnych rezultatów. Obecne standardy branżowe, np. wytyczne opracowane przez Stowarzyszenie Przemysłu Drzewnego czy normy europejskie PN-EN, wskazują jednoznacznie na znaczenie pełnej automatyzacji i monitoringu, które eliminują konieczność ręcznego sterowania elementami suszarki. W praktyce to właśnie dynamiczna kontrola parametrów pozwala uzyskać stałą, wysoką jakość suszonego drewna i minimalizować ryzyko strat materiałowych.