Taką właśnie kolejność zaleca większość fachowców i technologów branży drzewnej – przygotowanie powierzchni drewna litego pod powłoki malarsko-lakiernicze wykonuje się przed samym barwieniem. To jest logiczne, bo tylko wtedy można naprawdę porządnie wyrównać powierzchnię, usunąć wszelkie zanieczyszczenia czy mikrouszkodzenia po obróbce mechanicznej, jak struganie czy szlifowanie. Takie przygotowanie, czyli szlifowanie, odpylanie, czasem odtłuszczanie, sprawia, że bejca barwiąca czy podkłady lepiej wnikają w drewno, a późniejsze warstwy lakieru nie mają problemów z przyczepnością. Z mojego doświadczenia wynika, że nawet drobne niedociągnięcia na tym etapie mogą skutkować nierównomiernym przyjęciem koloru, zaciekami czy nawet łuszczeniem się powłok. Standardy branżowe, jak normy PN-EN dotyczące lakierowania drewna, też to podkreślają – powierzchnia przed barwieniem musi być idealnie przygotowana. W praktyce np. przy produkcji mebli lub stolarki okiennej, jeżeli ten etap się pominie albo zrobi po łebkach, później cały efekt wizualny mocno na tym traci, bo żadne, nawet najlepsze lakiery nie zamaskują źle przygotowanego podłoża. To trochę jak malowanie ściany bez wcześniejszego zagruntowania – może się trzymać, ale efekt końcowy będzie daleki od ideału.
Często spotykam się z przekonaniem, że przygotowanie powierzchni drewna można wykonać już po barwieniu lub nawet po nałożeniu podkładu – to, niestety, spory błąd technologiczny. Jeżeli próbujemy obrabiać drewno po położeniu podkładu czy po wstępnym barwieniu, to tak naprawdę ścieramy już część nałożonych warstw, nieraz tworząc nieestetyczne prześwity czy plamy. W praktyce prowadzi to do osłabienia przyczepności kolejnych warstw wykończeniowych, bo naruszamy utwardzoną powierzchnię, a czasem nawet odsłaniamy surowe drewno w miejscach, które powinny być już zabezpieczone. Często spotykanym błędem jest także przekonanie, że po struganiu wąskich płaszczyzn drewno jest gotowe do dalszych prac. Sama obróbka mechaniczna pozostawia bowiem drobne włókna, nierówności czy ślady po narzędziach, które przeszkadzają w równomiernym przyjęciu barwnika lub lakieru. Tego typu nieporozumienia biorą się chyba z chęci skrócenia pracy lub braku świadomości, jak bardzo drobne szczegóły wpływają na finalny efekt. Fachowa literatura i dobre praktyki warsztatowe podpowiadają jednoznacznie: najpierw trzeba mieć gładką, czystą i suchą powierzchnię, dopiero wtedy można przejść do barwienia czy lakierowania. Pominięcie etapu przygotowania przed barwieniem prowadzi często do reklamacji, bo pojawiają się przebarwienia, złuszczenia czy nierówności połysku. W skrócie – wcześniejsze przygotowanie podłoża to gwarancja jakości i trwałości całego wykończenia, a odwrotna kolejność po prostu się nie sprawdza, niezależnie od tego, czy robimy to ręcznie, czy używamy nowoczesnych technologii.