Pierwszym i absolutnie kluczowym etapem hydrotermicznej obróbki drewna w parnikach jest właśnie nagrzewanie drewna. Ten proces polega na poddawaniu surowca działaniu pary wodnej lub gorącej wody, zazwyczaj w zamkniętej komorze, gdzie temperatura i wilgotność są precyzyjnie kontrolowane. Dzięki temu drewno pod wpływem wysokiej temperatury i wilgoci staje się bardziej plastyczne – włókna i struktura drewna rozluźniają się, co bardzo ułatwia dalsze operacje, takie jak skrawanie czy łuszczenie. W praktyce tartacznej oraz przemyśle płyt i fornirów, to nagrzewanie jest nie tylko standardem, ale wręcz wymogiem – bez tego drewno często pęka, łamie się i traci na jakości w dalszych procesach. Moim zdaniem warto pamiętać, że cały sens parowania czy nagrzewania polega na równomiernym rozprowadzeniu ciepła w przekroju drewna, dzięki czemu uzyskuje się produkt o lepszych parametrach technicznych, na przykład mniejszej skłonności do paczenia się. Często spotyka się opinie, że etap ten można pominąć, ale to duży błąd – w zawodowej praktyce drewno z parnika zachowuje się zupełnie inaczej niż surowe, nieparowane, i to bardzo widać przy dalszej obróbce. Standardy branżowe (np. PN-EN 350 czy instrukcje producentów maszyn do parowania) jasno wskazują na konieczność nagrzewania jako pierwszego kroku. Z mojego doświadczenia wynika, że dobrze przeprowadzone nagrzewanie to podstawa sukcesu przy produkcji fornirów czy elementów giętych. Przy okazji, warto wiedzieć, że prawidłowo nagrzane drewno łatwiej poddaje się barwieniu i impregnacji – to taki dodatkowy bonus technologiczny.
Niektóre odpowiedzi mogą się wydawać logiczne na pierwszy rzut oka, ale w rzeczywistości nie oddają prawidłowej sekwencji procesu hydrotermicznej obróbki drewna w parnikach. Na przykład sezonowanie drewna to zupełnie inny etap – chodzi w nim o długotrwałe, najczęściej naturalne wysychanie drewna, które zachodzi albo przed, albo po obróbce hydrotermicznej, ale na pewno nie jest to faza w parniku. Warto podkreślić, że sezonowanie wykonuje się zazwyczaj na powietrzu i trwa tygodniami lub miesiącami, a nie w warunkach wysokiej temperatury i wilgotności. Z kolei korowanie, czyli usuwanie kory z pni, jest zabiegiem przygotowawczym, który przeprowadza się najczęściej przed właściwymi procesami technologicznymi. Korowanie wykonuje się mechanicznie, a nie przez działanie pary wodnej czy temperatury – to raczej operacja czysto mechaniczna. Skrawanie drewna natomiast polega na oddzielaniu cienkich warstw (np. przy produkcji fornirów) i zdecydowanie nie może się odbyć bez wcześniejszego uplastycznienia drewna, bo wtedy materiał byłby za twardy i łamliwy. Typowy błąd myślowy to utożsamianie operacji mechanicznych (jak skrawanie) z początkowymi fazami hydrotermicznej obróbki, choć właśnie parnik służy do przygotowania drewna do takich zabiegów. Standardy produkcyjne oraz literatura branżowa jednoznacznie mówią, że nagrzewanie i uplastycznianie drewna poprzez działanie pary wodnej jest pierwszym i nieodzownym etapem tej technologii. W praktyce pominięcie tego kroku prowadzi do wad produkcyjnych, strat materiałowych i niskiej jakości finalnego wyrobu, dlatego świadomość kolejności procesów jest bardzo ważna dla każdego, kto chce pracować w branży drzewnej na poważnie. Moim zdaniem, zrozumienie tej technologii to podstawa, bo pozwala unikać kosztownych pomyłek i poprawia efektywność całego ciągu technologicznego.