Zbyt duża wilgotność powietrza to kluczowy czynnik powodujący zbielenie powłoki lakieru nitrocelulozowego. To zjawisko w praktyce nazywane jest czasem „blushingiem” lub inaczej zamgleniem powłoki. Dzieje się tak dlatego, że podczas wysychania lakieru rozpuszczalniki parują bardzo szybko i gdy w powietrzu jest dużo wilgoci, para wodna kondensuje się na schnięcej powierzchni. Woda nie miesza się z lakierem, przez co tworzą się mikroskopijne pęcherzyki lub zamglenia, które powodują ten charakterystyczny biały nalot. Moim zdaniem to jeden z najczęstszych błędów, z jakimi spotykają się osoby rozpoczynające pracę z lakierami nitro, szczególnie w niekontrolowanych warunkach warsztatowych. Branżowe normy i zalecenia (np. PN-EN 927) wyraźnie mówią, że optymalna wilgotność powietrza przy lakierowaniu nie powinna przekraczać 65%. W praktyce, jeśli mamy do czynienia z wysoką wilgotnością, lepiej odłożyć lakierowanie na później lub zadbać o osuszenie powietrza w lakierni. Praktycy podkreślają, że nawet drobny wzrost wilgotności może natychmiast wywołać efekt zbielenia, zwłaszcza przy cienkich, szybko schnących powłokach. Warto zawsze sprawdzić higrometrem warunki przed pracą – to pozwala uniknąć strat materiałowych i poprawek.
W praktyce spotyka się różne teorie dotyczące przyczyn zbielenia powłoki lakieru nitrocelulozowego, ale nie wszystkie z nich mają uzasadnienie technologiczne. Często słyszy się, że zbyt duża gęstość lakieru może wywoływać rozmaite defekty, jednak w rzeczywistości wpływa ona raczej na rozlewność, szybkość aplikacji i ewentualne powstawanie zacieków czy nierówności, a nie na zjawisko zbielenia. Zbyt wysoka lepkość lakieru również ogranicza rozlewność i utrudnia uzyskanie jednolitej warstwy, może prowadzić do powstawania tzw. skóry pomarańczowej, ale nie powoduje zamglenia czy białego nalotu na powierzchni. Wysoka temperatura suszenia przyspiesza odparowywanie rozpuszczalników i czasem wręcz ogranicza ryzyko kondensacji pary wodnej – choć trzeba uważać, by nie przesuszyć powłoki, co może skutkować pękaniem lub zmatowieniem, ale nie typowym bieleniem. Najczęstszym błędem jest „przenoszenie” problemów z innych technologii wykończeniowych – na przykład z lakierów poliuretanowych czy olejnych – gdzie przyczyny defektów bywają inne. W przypadku lakierów nitrocelulozowych to właśnie wilgoć z powietrza odpowiada za powstawanie zamgleń i bielenia powłoki, ponieważ gwałtowne parowanie rozpuszczalnika obniża lokalną temperaturę, a to sprzyja wykraplaniu się wody na powierzchni. Z mojego doświadczenia wynika, że najlepiej zabezpieczyć się przed takimi problemami, dbając o warunki atmosferyczne i stosując wyłącznie sprawdzone metody aplikacji, zgodnie z zaleceniami producentów i standardami branżowymi.