Dokładnie tak, główną przyczyną powstawania drobnych zgrubień na powierzchni lakierowanego drewna jest brak odpowiedniego odpylania przed nałożeniem lakieru. To taki szczegół, na który czasem się nie zwraca uwagi, a ma ogromne znaczenie. Nawet jeśli drewno wygląda czysto, mikroskopijne pyłki, resztki szlifowania czy kurz z powietrza bardzo łatwo przyklejają się do powierzchni. Potem, gdy nakładamy lakier, te drobinki zostają uwięzione w warstwie powłoki i po wyschnięciu tworzą właśnie te charakterystyczne „chropowate” zgrubienia. Branżowe wytyczne, np. zalecenia PN-EN 927 dotyczące powłok na drewno, kładą nacisk na utrzymanie idealnej czystości podłoża – nie bez powodu. Odpylanie najlepiej przeprowadzać miękkim pędzlem, sprężonym powietrzem albo specjalną ściereczką antystatyczną. Praktyka pokazuje, że nawet najdroższy lakier czy pędzel nie da dobrego efektu, jeśli ten etap zostanie pominięty. Moim zdaniem właśnie ta skrupulatność w przygotowaniu powierzchni wyróżnia dobrego fachowca, bo wtedy lakier rozkłada się równomiernie i uzyskujemy naprawdę gładką, estetyczną powłokę bez żadnych niespodzianek. Warto o tym pamiętać szczególnie przy pracy w warsztacie, gdzie kurz unosi się praktycznie cały czas. Jeśli komuś zależy na profesjonalnym efekcie, nie ma drogi na skróty – czysta powierzchnia to podstawa!
Przyglądając się możliwym przyczynom powstawania zgrubień na lakierowanej powierzchni drewna, łatwo wpaść w pułapkę kilku popularnych błędnych przekonań. Często wydaje się, że np. zbyt rzadki lakier odpowiada za nierówności – w rzeczywistości jednak taki lakier może powodować problemy z kryciem, spływaniem czy tworzeniem zacieków, ale nie generuje typowych zgrubień, które wyczuwa się pod palcami po wyschnięciu. Kolejna kwestia to duża wilgotność drewna – rzeczywiście, może ona prowadzić do pęcherzy, odprysków lub złego wiązania lakieru, a czasem nawet do szarzenia czy odspajania powłoki, jednak nierówności typu „drobne zgrubienia” to raczej nie jej domena. Nierównomierne nałożenie warstwy lakieru najczęściej skutkuje smugami, prześwitami, a nie punktowymi zgrubieniami. Tutaj w grę wchodzi raczej technika malowania, a nie czystość podłoża. Z mojego doświadczenia wynika, że największym typowym błędem w tej sytuacji jest pominięcie dokładnego odpylania – bo nawet najlepsza technika czy odpowiedni lakier nie pomogą, jeśli na drewnie zostaną niewidoczne zanieczyszczenia. W praktyce często się o tym zapomina, bo „przecież i tak się pomaluje”, ale efekt końcowy bywa przez to wyraźnie gorszy. Dobre praktyki branżowe, jak precyzyjne oczyszczenie powierzchni przed malowaniem, to podstawa, a pominięcie tego etapu prowadzi właśnie do zgrubień i utraty estetycznego wyglądu wykończonego elementu. Dlatego warto zawsze myśleć nie tylko o samym lakierowaniu, ale też o odpowiednim przygotowaniu materiału – to taki fundament profesjonalnego podejścia.