Przetrzeć brzeszczot piły ręcznej naoliwioną ściereczką to zdecydowanie najrozsądniejsze rozwiązanie po zakończeniu pracy. Chodzi tu głównie o zabezpieczenie powierzchni stalowej przed rdzą, która potrafi pojawić się zaskakująco szybko, zwłaszcza jeśli narzędzie będzie leżało przez dłuższy czas w nieogrzewanym lub wilgotnym warsztacie. Moim zdaniem to jedna z tych prostych czynności, które zdecydowanie wydłużają żywotność sprzętu. W praktyce, nawet jeśli brzeszczot wydaje się być czysty po pracy, to zawsze zostaną na nim drobinki wilgoci czy opiłków. Olej tworzy na powierzchni cienką warstwę ochronną, która skutecznie izoluje metal od powietrza i wilgoci. Najczęściej używa się zwykłego oleju maszynowego, choć czasem spotkałem się z dedykowanymi preparatami w sprayu. Tak zaleca większość instrukcji obsługi i podręczników BHP – nie jest to wymysł, tylko bardzo realna potrzeba w codziennej pracy. Dbanie o narzędzia w ten sposób sprawia też, że praca nimi później jest po prostu łatwiejsza, bo brzeszczot mniej się tępi i nie „łapie” korozji w trudnych do doczyszczenia miejscach. Trochę to niby banał, ale w dłuższej perspektywie naprawdę widać różnicę.
Często można spotkać się z przekonaniem, że po zakończeniu pracy z brzeszczotami pił ręcznych wystarczy zwykłe oczyszczenie lub nawet zanurzenie w wodzie czy rozpuszczalniku. Jednak takie podejście jest nie tylko mało skuteczne, ale wręcz potrafi zaszkodzić narzędziu. Zanurzanie brzeszczotu w wodzie nawet na krótko może sprawić, że resztki wilgoci pozostaną w szczelinach, a to prosta droga do pojawienia się rdzy. Zresztą, stal narzędziowa bardzo łatwo koroduje – wystarczy kilka godzin w niekorzystnych warunkach i już widać pierwsze naloty. Użycie rozpuszczalnika wydaje się być dobrym pomysłem, zwłaszcza gdy mamy do czynienia z tłustymi zabrudzeniami, ale rozpuszczalnik nie zabezpiecza powierzchni na dłużej, a czasem wręcz wypłukuje naturalne smary i zostawia metal „goły”, narażony na utlenianie. Przecieranie nawilżoną ściereczką daje tylko iluzję czystości – wilgoć, która pozostaje na brzeszczocie, wcale nie pomaga, wręcz przeciwnie: przyspiesza proces powstawania plam korozyjnych. W praktyce najczęściej spotykanym błędem jest przekonanie, że skoro piła nie jest brudna, to wystarczy ją przetrzeć czymkolwiek pod ręką. A tu jednak potrzeba konsekwencji i stosowania sprawdzonych metod konserwacji. Z mojej perspektywy, tylko zastosowanie oleju daje realną szansę na utrzymanie narzędzi w dobrym stanie, bo olej blokuje dostęp wilgoci i powietrza, a dodatkowo ułatwia późniejsze czyszczenie. Takie podejście jest zgodne z dobrymi praktykami rzemieślniczymi i wymaganiami BHP w warsztatach. W skrócie: naoliwiona ściereczka to nie fanaberia, tylko solidna technika przedłużania życia narzędzi.