Poprawnie wskazałeś, że prawidłowe zabezpieczenie widocznych, wąskich powierzchni w komodzie z płyty wiórowej okleinowanej okleiną dębową to właśnie okleina dębowa. To dość istotne, bo zachowanie ciągłości materiału na wszystkich powierzchniach gwarantuje nie tylko estetykę, ale też trwałość mebla. Okleina dębowa na krawędziach sprawia, że całość wygląda spójnie i profesjonalnie – to w sumie trochę taki znak rozpoznawczy dobrze wykonanej stolarki meblowej. Moim zdaniem, kiedy patrzymy na mebel z prawdziwą, drewnianą okleiną, od razu rzuca się w oczy, czy obrzeża są z tego samego materiału. W branży mówi się, że to taki „must have” dla mebli z wyższej półki – szczególnie jeśli produkt ma imitować lite drewno. Dodatkowo, okleina dębowa na krawędziach zabezpiecza płytę przed wilgocią czy uszkodzeniami mechanicznymi, co w praktyce wydłuża życie mebla. Często spotyka się też, że od strony użytkowej okleina jest grubsza, żeby lepiej znosiła codzienne użytkowanie, a od tych mniej widocznych czasem cieńsza – to taki kompromis produkcyjny. Generalnie, w standardach branżowych, np. w meblarstwie kontraktowym, takie wykończenie jest wręcz wymagane. Dobrze wiedzieć, na co patrzeć przy ocenie jakości!
Dobór materiałów do zabezpieczenia krawędzi płyt meblowych to trochę bardziej złożona sprawa, niż się z pozoru wydaje. W praktyce niestety często można spotkać się z uproszczeniami, które prowadzą do błędnych decyzji, jak np. zastosowanie obrzeża PVC albo taśmy samoprzylepnej. Owszem, obrzeża PVC są bardzo popularne przy tanich meblach, bo są łatwe w montażu i odporne na wilgoć, ale zupełnie nie pasują, jeśli całość została wykończona okleiną naturalną, np. dębową. Wtedy te sztuczne listwy nawet przy najlepszym dopasowaniu kolorystycznym dalej odbiegają strukturą i wyglądem od prawdziwego forniru. Wybór okleiny sosnowej zamiast dębowej – cóż, niby drewno do drewna, ale to się po prostu gryzie wizualnie i każdy fachowiec od razu dostrzeże brak spójności. Zestawianie różnych gatunków drewna na jednej bryle, szczególnie tak kontrastujących jak dąb i sosna, zawsze wygląda jak oszczędność na materiałach albo nieudolny montaż. Taśma samoprzylepna to już całkiem prowizorka – jej się praktycznie nie używa w profesjonalnym meblarstwie do zabezpieczania obrzeży, bo nie daje trwałości ani estetyki i szybko się odkleja, zwłaszcza przy częstym dotyku. Częstym błędem jest założenie, że zabezpieczenie krawędzi to tylko kwestia ochrony – a tu chodzi jeszcze o wizualną spójność i podkreślenie jakości mebla. W dobrych praktykach branżowych zawsze dąży się do tego, żeby okleina na krawędziach była z tego samego gatunku co okleina na płaszczyznach, bo tylko wtedy osiąga się pełny efekt zarówno wizualny, jak i użytkowy. Moim zdaniem warto patrzeć na całość, nie tylko na skróty montażowe, które na pierwszy rzut oka może i pozwalają zaoszczędzić czas, ale zdecydowanie psują całe wykończenie mebla.