Podgrzewanie powierzchni drewna oraz samego kleju do temperatury nieprzekraczającej 60°C to metoda typowo wykorzystywana przy klejeniu klejami glutynowymi, czyli klejami zwierzęcymi. Chodzi tutaj głównie o żelatynę czy klej kostny. One zachowują swoje właściwości adhezyjne właśnie w tym zakresie temperatur – podgrzewanie powyżej 60°C mogłoby z kolei prowadzić do denaturacji białka, a tym samym utraty zdolności wiązania. Co ciekawe, to jest dość stara, ale wciąż praktykowana technologia, zwłaszcza przy renowacji mebli, instrumentów muzycznych czy w stolarce artystycznej. Chyba najlepszym przykładem zastosowania glutynowych klejów są klasyczne lutnie, skrzynie organowe, czy nawet stare parkiety, gdzie wymagane jest bardzo dobre wiązanie przy zachowaniu elastyczności spoiny. Warto wiedzieć, że zgodnie z normami branżowymi i dobrą praktyką, kleje glutynowe należy nakładać na ciepło, ale nie przegrzewać, bo to po prostu obniża jakość spoiny. Z mojego doświadczenia wynika, że jeśli ktoś chce zadbać o długowieczność i estetykę połączenia, to nie ma lepszej metody przy tego typu pracach. Dodatkowo, jeżeli drewno jest lekko ogrzane przed klejeniem, to klej lepiej penetruje pory, co poprawia przyczepność. Warto o tym pamiętać przy każdej pracy w warsztacie, bo takie niuanse robią różnicę.
Odpowiedzi wskazujące kleje poli(octanowinylowe), mocznikowe lub fenolowe często pojawiają się jako skutek skojarzenia z nowoczesnymi technologiami, gdzie podgrzewanie kleju czy materiału jest dość powszechne. Jednak w praktyce technologicznej sprawa wygląda inaczej. Kleje poli(octanowinylowe), znane powszechnie jako białe kleje stolarskie, pracują najlepiej w temperaturze pokojowej, bez potrzeby ich podgrzewania – zbyt wysoka temperatura może wręcz obniżyć ich właściwości wiążące przez zbyt szybkie odparowanie wody, a także może prowadzić do niejednorodnego utwardzenia spoiny. Kleje mocznikowe, chociaż są stosowane w przemyśle meblarskim i stolarki otworowej, wymagają innych parametrów technologicznych – często stosuje się je na zimno lub w prasie podgrzewanej, ale w wyższych temperaturach niż 60°C, czasem nawet powyżej 100°C, ponieważ utwardzają się chemicznie pod wpływem ciepła lub katalizatora. Jeszcze inną historią są kleje fenolowe – to już zupełnie przemysłowa bajka. One wymagają wysokich temperatur i odpowiedniego ciśnienia, często powyżej 100–120°C, zwłaszcza przy produkcji sklejki wodoodpornej czy elementów konstrukcyjnych narażonych na warunki zewnętrzne. Stosowanie niskich temperatur przy fenolowych spowoduje, że reakcja polimeryzacji przebiegnie niepełnie i spoiny będą słabe. Typowym błędem jest utożsamianie każdej metody klejenia drewna z potrzebą podgrzewania, co nie zawsze ma uzasadnienie technologiczne. Należy pamiętać, że to właśnie kleje glutynowe, oparte na naturalnych białkach, są wyjątkowo wrażliwe na temperaturę i tylko one spośród wymienionych wymagają podgrzania, ale z zachowaniem granicy 60°C – to gwarantuje zarówno ich rozpuszczalność, jak i pełną zdolność do penetracji drewna. Reszta technologii opiera się na zupełnie innych zasadach chemicznych i cieplnych.