Prawidłowa odpowiedź opiera się na bardzo praktycznym i niestety częstym zjawisku podczas lakierowania drewna lakierami nitrocelulozowymi. Gdy wilgotność powietrza lub samej powierzchni drewna jest zbyt wysoka, para wodna kondensuje się w trakcie odparowywania rozpuszczalników z lakieru. Powoduje to powstawanie drobnych pęcherzyków w powłoce, które rozpraszają światło. Efektem jest charakterystyczne, matowe zbielenie, czasami zwane zamgleniem czy mlecznieniem. Moim zdaniem, nie sposób tego nie zauważyć zwłaszcza przy lakierowaniu w wilgotnym warsztacie – raz na własne oczy zobaczysz, to zapamiętasz na zawsze! Branża stolarska i wykończeniowa zaleca zawsze sprawdzać wilgotność drewna (najlepiej poniżej 12%) oraz unikać lakierowania przy wysokiej wilgotności powietrza. Z doświadczenia wiem, że nawet najlepszy lakier nitro nie poradzi sobie z wilgotnym środowiskiem – powłoka będzie biała i brzydka, a czasem nawet schodzi płatami. To jest właśnie powód, dla którego w profesjonalnych zakładach stosuje się osuszacze powietrza oraz pilnuje warunków podczas aplikacji. Dodatkowo, niektórzy lakiernicy stosują specjalne rozcieńczalniki „anty-bielące”, ale najlepszym rozwiązaniem wciąż pozostaje kontrola wilgotności. Ten problem jest na tyle znany, że opisany został w wytycznych ITB i normach dotyczących wykańczania powierzchni drewnianych.
Wielu początkujących lakierników czy uczniów technikum ma tendencję do przypisywania zbielenia powłoki nitrocelulozowej zupełnie innym czynnikom niż faktyczny sprawca. Trzeba przyznać, że zapylona powierzchnia drewna wpływa na przyczepność i ogólną jakość powłoki, powodując na przykład nierówne wykończenie, drobne wtrącenia czy nawet odspojenia lakieru, ale nie prowadzi do typowego zbielenia czy zamglenia lakieru. To raczej problem z czystością, a nie z kolorem powłoki. Z kolei za duża zawartość plastyfikatora w lakierze może wpłynąć na elastyczność, połysk i czas schnięcia powłoki – czasami powoduje jej miękkość i podatność na uszkodzenia, lecz nie wywołuje efektu bielenia. Jest to raczej błąd technologiczny prowadzący do innych wad, jak choćby lepkość czy zbyt długie schnięcie, ale nie do mleczności. Również jednorazowe nałożenie zbyt grubej warstwy lakieru najczęściej powoduje powstawanie zacieków, zmarszczeń czy pęcherzy powietrza – niektórym może się wydawać, że takie „zamglenie” to właśnie efekt grubości, ale w praktyce główną przyczyną zbielenia nadal pozostaje wilgoć. Myślę, że te błędne skojarzenia biorą się z obserwacji innych wad lakierniczych, które bywają mylone z typowym bieleniem. Warto pamiętać, że wiedza praktyczna i znajomość procesów fizykochemicznych odgrywają tutaj ogromną rolę – wilgoć ma unikalną zdolność do zaburzania procesu schnięcia nitrocelulozy, prowadząc do tego charakterystycznego, mlecznego zabarwienia. To dlatego w podręcznikach oraz normach branżowych (chociażby PN-EN 927) tak mocno podkreśla się kontrolę wilgotności podczas lakierowania.