Tarcica sosnowa ze śladami zgnilizny twardej rzeczywiście powinna być przypisana do III klasy jakości. Tak wynika zarówno z norm branżowych PN-D-96002:2005, jak i z praktyki sortowania drewna w tartaku. Zgnilizna twarda to wada biologiczna, która nie przekreśla przydatności tarcicy do celów konstrukcyjnych, ale znacząco obniża jej wytrzymałość i trwałość, szczególnie w miejscach narażonych na wilgoć. Właśnie z tego powodu, zgodnie z normami, tarcica z tą wadą nie może trafić do wyższych klas (I lub II), gdzie wymaga się praktycznie braku defektów biologicznych. W codziennej pracy w zakładzie produkcyjnym taka tarcica bywa wykorzystywana na mniej wymagające elementy, np. ruszty, łaty, czy konstrukcje tymczasowe, gdzie nie jest aż tak krytyczna wytrzymałość czy estetyka. Moim zdaniem, to bardzo ważne, żeby umieć rozpoznać rodzaj zgnilizny – twarda pozwala jeszcze na użytek techniczny, ale miękka już praktycznie dyskwalifikuje drewno do klasy IV lub zupełnie do wycofania. Dobrzy stolarze potrafią ocenić, jak daleko sięga wada i czy faktycznie można jeszcze coś z tego kawałka zrobić. W praktyce, dobra znajomość klasyfikacji pozwala nie tylko oszczędzać materiał, ale też podnosi jakość wykonywanych konstrukcji. Warto czytać etykiety i dokumentację, bo czasem producenci próbują "przemycić" słabszy materiał do wyższej klasy, co potem może się zemścić na trwałości konstrukcji.
Wybór innej klasy jakości dla tarcicy sosnowej ze śladami zgnilizny twardej jest dość częstym błędem i wynika najczęściej z nieznajomości precyzyjnych kryteriów klasyfikacji jakościowej drewna. Osoby, które typują I lub II klasę, bardzo często przeceniają dopuszczalność wad biologicznych w lepszych klasach. W rzeczywistości, normy – chociażby PN-D-96002:2005 oraz wytyczne branżowe – wyraźnie zakazują występowania jakiejkolwiek postaci zgnilizny w tych wyższych klasach. Dotyczy to zarówno zgnilizny miękkiej, jak i twardej. Mylenie zgnilizny twardej z powierzchniowymi przebarwieniami czy innymi mniej szkodliwymi wadami to kolejna popularna pomyłka. Czasem też można spotkać się z przekonaniem, że jeśli drewno wygląda solidnie, to ślady zgnilizny nie mają większego znaczenia – to duży błąd, bo nawet twarda forma tej wady obniża wytrzymałość i trwałość drewna. Jeśli z kolei ktoś przypisuje taką tarcicę do IV klasy, to jest to już nadmierna ostrożność i może wynikać z nieumiejętnego rozróżniania stopni zaawansowania zniszczeń. W IV klasie umieszczamy drewno praktycznie bezużyteczne technicznie, z poważnymi wadami strukturalnymi, jak np. zgnilizna miękka, rozkład, głębokie uszkodzenia mechaniczne. Z mojego doświadczenia wynika, że prawidłowe rozpoznanie klasy jakości wymaga nie tylko znajomości norm, ale również wprawnego oka i praktyki – często początkujący mają problem z oceną, czy zgnilizna jeszcze pozwala na techniczne użycie drewna, czy już nie. Warto też pamiętać, że wybór zbyt wysokiej lub zbyt niskiej klasy prowadzi do nieoptymalnego wykorzystania surowca – albo ryzykujemy bezpieczeństwo, albo niepotrzebnie zwiększamy koszty. Sumując, zgnilizna twarda nie może być tolerowana w tarcicy wyższych klas jakości, ale też nie jest jeszcze powodem do całkowitej dyskwalifikacji – dlatego norma przypisuje ją do III klasy.