Temperatura nanoszenia kleju termotopliwego, czyli popularnego hot-meltu, faktycznie powinna się mieścić w zakresie 180–200°C. To jest taki przedział, który zapewnia, że klej ma odpowiednią płynność i zdolność do głębokiej penetracji porowatej powierzchni materiału, np. płyty wiórowej czy MDF. Zbyt niska temperatura sprawi, że klej nie będzie się właściwie rozprowadzał, może nawet zbrylować się podczas nanoszenia. Z kolei zbyt wysoka może prowadzić do przypalenia, utraty właściwości klejących, a nawet odparzeń na oklejanej powierzchni – tego oczywiście chcemy uniknąć. W branży stolarskiej i meblarskiej wręcz mówi się, że „gorący klej to dobry klej”, ale musi być gorący w sam raz! Większość renomowanych producentów klejów, np. Henkel, Jowat, rekomenduje właśnie ten zakres i to nie jest przypadek – taka temperatura daje dobrą przyczepność, mocne wiązanie i minimalizuje ryzyko awarii linii produkcyjnej. Z mojego doświadczenia wynika, że praca z klejem poniżej 180°C to proszenie się o odspajanie obrzeża, a powyżej 200°C bardzo łatwo przegrzać materiał, co często kończy się brzydkimi smugami lub nawet uszkodzeniem obrzeża. Warto też pamiętać o regularnym kontrolowaniu temperatury za pomocą pirometru – czasami czujniki w urządzeniach potrafią trochę kłamać. Podsumowując: 180–200°C to taki złoty środek i warto się tego trzymać w codziennej pracy.
Wielu osobom wydaje się, że kleje termotopliwe można nakładać już w niższych temperaturach, rzędu 120–160°C i to jest bardzo częsty błąd, zwłaszcza u początkujących. Wynika to najczęściej z przekonania, że im mniej energii zużyjemy, tym lepiej dla urządzenia i oklejanej powierzchni. Niestety, takie temperatury nie są wystarczające do uzyskania prawidłowej płynności większości nowoczesnych klejów typu hot-melt – klej staje się zbyt gęsty, słabo się rozpływa i w zasadzie nie jest w stanie dobrze wniknąć w mikrostrukturę materiału. W efekcie połączenie wychodzi słabe, często widoczne są pęcherzyki powietrza, a obrzeże potrafi się odspajać tuż po montażu lub po krótkim okresie użytkowania mebla. W przypadku wyższych temperatur, czyli powyżej 200°C, pojawia się inny problem: klej zaczyna się przegrzewać, co prowadzi do jego degradacji, żółknięcia, utraty elastyczności, czasami nawet pojawienia się toksycznych oparów. To już nie tylko kwestia jakości, ale i bezpieczeństwa pracy. Niestety, niektóre starsze instrukcje obsługi lub nieaktualne normy branżowe sugerowały zbyt szerokie przedziały temperaturowe – dziś mamy już jasno określone zalecenia od producentów, by trzymać się zakresu 180–200°C. Nieudane klejenie to najczęściej właśnie skutek nieprawidłowej temperatury, a nie słabej jakości preparatu czy powierzchni. Takie błędy wynikają najczęściej z niedostatecznego zrozumienia, jak bardzo parametry nanoszenia wpływają na końcowy efekt. W praktyce trzeba po prostu trzymać się standardów i nie eksperymentować z niższymi temperaturami, nawet jeśli wydaje się, że „oszczędzamy maszynę”. Zdecydowanie lepiej poświęcić chwilę na dobór odpowiedniej temperatury i mieć pewność, że obrzeże będzie trzymało przez długie lata.