Wilgotność bezwzględna tarcicy przeznaczonej do drzwi wewnątrzlokalowych powinna wynosić właśnie 10–12%. Taką wartość zalecają zarówno normy branżowe, jak i doświadczeni stolarze. Moim zdaniem to kluczowe, bo drewno o tej wilgotności jest już odpowiednio wysuszone do warunków panujących wewnątrz budynków mieszkalnych. Chodzi o to, że drzwi pracują w stabilnym mikroklimacie, gdzie wilgotność powietrza oscyluje w okolicach 40–60%. Gdyby tarcica była bardziej wilgotna, to po zamontowaniu zaczęłaby szybko oddawać wodę, co skutkuje wypaczaniem, pęknięciami, a nawet rozszczelnieniem skrzydła drzwiowego. Zbyt sucha tarcica też nie jest idealna, bo przy powrocie do domowych warunków drewno może delikatnie „naciągnąć” wilgoci i minimalnie zmienić wymiary, ale to akurat w tej skali nie jest ryzykowne. Uważam, że dobry stolarz zawsze sprawdza wilgotność drewna miernikiem przed produkcją drzwi i nie bierze materiału z wilgotnością powyżej 12%, bo to prosta droga do reklamacji. Poza tym większość producentów drzwi podkreśla w dokumentacji właśnie te parametry, bo są one efektem wieloletniej praktyki i testów. Warto wiedzieć, że przy produkcji mebli czy schodów stosuje się podobny zakres wilgotności. To taka branżowa „złota reguła” – trzymać się tych 10–12%, żeby mieć spokój po montażu.
Wybierając tarcicę o zbyt wysokiej wilgotności, łatwo można popełnić poważny błąd technologiczny. Drewno o wilgotności 20–22%, 30–32% czy nawet powyżej 40% to materiał niewysuszony, często określany jako „surowy”, który nadaje się do zupełnie innych zastosowań niż stolarka otworowa montowana wewnątrz budynków. Moim zdaniem dość często spotyka się myślenie, że wyższa wilgotność chroni drewno przed pękaniem czy kurczeniem się, ale niestety jest wręcz odwrotnie. W praktyce, jeśli zamontujemy drzwi z takiej mokrej tarcicy, to po kilku tygodniach eksploatacji zacznie się intensywne wysychanie – drewno gwałtownie zmniejszy objętość, wypaczy się, może „wykręcać” czy nawet rozszczelnić w miejscach łączeń. Skutkiem są trudności z otwieraniem, pojawianie się szczelin, a nawet uszkodzenia powłok lakierniczych. To bardzo typowy scenariusz reklamacyjny u klientów. Z mojego doświadczenia wynika, że osoby sugerujące się wyższą wilgotnością często mylą wymagania dla drewna konstrukcyjnego stosowanego na zewnątrz albo przy budowie więźb dachowych – tam faktycznie toleruje się wyższe wartości, bo drewno pracuje w zmiennych warunkach atmosferycznych. W pomieszczeniach zamkniętych, gdzie powietrze jest suche i temperatura stała, stosujemy drewno o wilgotności 10–12%. To nie tylko dobra praktyka, ale i standard zapisany w wielu normach (np. PN-D-94021 czy zaleceniach ITB). Ignorowanie tej reguły prowadzi najczęściej do kosztownych poprawek i utraty jakości wyrobu. Profesjonalny stolarz zawsze suszy drewno do zalecanych parametrów i nigdy nie używa materiału spoza zakresu 10–12% do drzwi wewnętrznych.