Wilgotność drewna powietrzno-suchego osiąga się właśnie poprzez długotrwałe przechowywanie na wolnym powietrzu, w przewiewnym miejscu, z ochroną przed bezpośrednim deszczem. I to w sumie jest taka stara szkoła – drewno leży sezonowane na placu przez kilka miesięcy, czasem nawet rok czy dwa, ułożone w sztaple, żeby powietrze mogło swobodnie przepływać między deskami. W wyniku tego procesu drewno traci większość wilgoci, ale nie całkiem – jego wilgotność stabilizuje się mniej więcej na poziomie 15-20%, zależnie od warunków klimatycznych. Fachowo nazywa się to stanem powietrzno-suchym, a jego uzyskanie jest mega ważne przed dalszą obróbką, np. w stolarni, bo drewno, które ma zbyt dużo wody, może potem pracować, paczyć się albo pękać. W przemyśle budowlanym i meblarskim taki materiał jest bardziej przewidywalny i bezpieczny w użyciu. Moim zdaniem to też pokazuje, jak ważne jest cierpliwe przygotowanie surowca – niby proste, ale bez tego cały proces może pójść na marne. Warto dodać, że w normach PN-EN i w dobrych praktykach zawsze podkreśla się konieczność sezonowania drewna na świeżym powietrzu, żeby uzyskać właśnie tę powietrzno-suchą jakość, która jest bazą do dalszego suszenia technicznego, gdy wymagana jest jeszcze niższa wilgotność. Tego nie da się osiągnąć na skróty – czas i odpowiednie warunki to podstawa.
Jest sporo nieporozumień, jeśli chodzi o to, kiedy drewno osiąga stan powietrzno-suchy. Jednym z najczęstszych jest przekonanie, że świeżo przetarte drewno od razu nadaje się do obróbki. W praktyce tuż po przetarciu, drewno technicznie rzecz biorąc jest jeszcze tzw. świeże i jego wilgotność przekracza nawet 50%, a czasami dochodzi do 70-80%. Takie drewno nie nadaje się ani do spawania, ani do budowy, bo bardzo intensywnie „pracuje”, czyli zmienia swoje wymiary i może powodować powstawanie pęknięć. Podobnie jest z wyjęciem drewna z suszarni – co prawda wtedy wilgotność spada do poziomu nawet 8-12%, jednak nie nazywa się tego stanem powietrzno-suchym, ale technicznie suchym. To jest już inny etap – przede wszystkim stosowany w produkcji mebli, stolarki budowlanej czy instrumentów muzycznych, gdzie wymagana jest większa precyzja wymiarowa i minimalizacja ryzyka odkształceń. Często też zdarza się mylić sezonowanie z osiągnięciem wilgotności powietrzno-suchej. Sezonowanie to ogólny termin oznaczający proces stabilizowania drewna po ścięciu, ale nie zawsze musi oznaczać, że drewno jest już powietrzno-suche – zależy, ile trwa i w jakich warunkach przebiega. W Polsce i branżowych normach precyzyjnie określa się, że właśnie długotrwałe, przemyślane składowanie drewna na wolnym powietrzu prowadzi do uzyskania tego właściwego poziomu wilgotności (15-20%). To kluczowe dla bezpieczeństwa konstrukcji czy trwałości mebli, więc nie można tego etapu pomijać ani go przyspieszać przez suszenie techniczne czy krótkie sezonowanie. Z mojego doświadczenia niecierpliwość w obchodzeniu tego etapu często prowadzi do problemów z jakością materiału – drewno potem pęka, paczy się, a reklamacje są praktycznie gwarantowane. Warto więc postawić na sprawdzone metody i nie ulegać złudzeniu, że są jakieś skróty.