Zabiegi konserwacji i renowacji wyrobów stolarskich faktycznie są zawsze bardzo kosztowne, nawet jeśli na pierwszy rzut oka wydaje się, że można zrobić to tanio i szybko. Wynika to z kilku rzeczy, które często widzę na warsztatach czy w dokumentacji branżowej. Po pierwsze, materiały użyte do renowacji muszą być najwyższej jakości, zgodne z obowiązującymi normami, np. PN-EN 927 czy wytycznymi konserwatorskimi. Często trzeba użyć specjalistycznych środków chemicznych, które nie należą do tanich, a do tego dochodzą czasem nietypowe narzędzia czy urządzenia – jak na przykład promienniki podczerwieni lub profesjonalne odkurzacze do pyłu. Po drugie, sama robocizna specjalisty, który wie, jak nie zniszczyć historycznej stolarki, to osobny, konkretny koszt. W praktyce takie prace wymagają precyzji, doświadczenia i czasu, bo źle zrobiona renowacja może tylko pogorszyć sprawę. Przykładowo, renowacja zabytkowego okna drewnianego w kamienicy potrafi kosztować kilka tysięcy złotych, gdzie materiał, robocizna, nadzór i transport to całkiem spora lista wydatków. Warto pamiętać, że inwestowanie w dobrej jakości konserwację pozwala zachować walory estetyczne i użytkowe na długie lata, a często jest to wymóg prawny, zwłaszcza w przypadku obiektów wpisanych do rejestru zabytków. Generalnie, to nie jest coś, co się robi na skróty czy „po taniości”.
Wiele osób myśli, że renowacja stolarki drewnianej to prosta i tania sprawa. To typowy błąd, wynikający albo z niewiedzy, albo z porównywania takich prac do prostych napraw domowych. Tak naprawdę, zabiegi konserwacyjne czy renowacyjne wymagają specjalistycznej wiedzy, precyzyjnych narzędzi i certyfikowanych materiałów. Uproszczenie, że to nieskomplikowane technologicznie zadanie, wynika pewnie z oglądania filmików DIY w internecie – tam pokazują, jak łatwo odnowić krzesło, ale nikt nie mówi o standardach, np. o PN-EN 335 czy zasadach ochrony przeciwgrzybiczej drewna. Jeśli chodzi o czasochłonność i opłacalność – fakt, czasem można coś zrobić samodzielnie, ale profesjonalne prace zawsze wymagają czasu i są kosztowne, bo liczy się dokładność, dokumentacja zdjęciowa, czas schnięcia środków, a niekiedy nawet konsultacja z konserwatorem. Natomiast stwierdzenie, że prace te są bardzo skomplikowane technologicznie, moim zdaniem też jest trochę przesadą – wiele technik jest znanych od lat, lecz podstawą jest doświadczenie, a nie tylko zawiłe technologie. Kluczowym błędem jest założenie, że nad renowacją można przejść pobieżnie. Gdy zaniedbamy jakość lub oszczędzimy na materiałach, efekt utrzyma się krótko albo wręcz zaszkodzi całej konstrukcji. Praktyka branżowa i projekty dotacyjne często pokazują, że właśnie przez niedoszacowanie kosztów i złożoności prace muszą być potem poprawiane lub powtarzane. Warto o tym pamiętać, bo odpowiedzialność za wyroby stolarskie, zwłaszcza zabytkowe, to naprawdę poważna sprawa.