Robotnice, zanim zaczną wydzielać wosk, muszą być odpowiednio odżywione, żeby ich gruczoły woskowe były dobrze rozwinięte i zdolne do intensywnej pracy. Kluczową rolę odgrywa tutaj pyłek, bo to właśnie on dostarcza niezbędnych aminokwasów, witamin i mikroelementów, które są dosłownie budulcem dla nowych komórek i enzymów niezbędnych do produkcji wosku. Moim zdaniem, w praktyce pszczelarskiej często pomija się wagę pyłku, a potem dziwi się, czemu rodziny nie chcą budować plastrów mimo syropu czy miodu w ulu. Pyłek to takie pszczele „białko”, którego nie zastąpi ani cukier, ani miód, ani nawet jakieś sztuczne zamienniki. Z mojego doświadczenia wynika, że tam, gdzie wiosną występuje bogata baza pyłkowa (np. w pobliżu wierzb czy rzepaku), pszczoły szybciej i sprawniej rozwijają gruczoły woskowe. Standardy branżowe i podręczniki pszczelarskie (np. Lipiński, „Pszczelarstwo”) podkreślają, że robotnice do wydzielania wosku powinny mieć zapewniony dostęp do świeżego pyłku. To jest absolutna podstawa, jeśli myśli się poważnie o budowie nowych ramek czy powiększaniu gniazda. Nawet najbardziej doświadczony pszczelarz nie osiągnie sukcesu bez zadbania o pyłek. Warto o tym pamiętać przy planowaniu pożytków i dokarmianiu wiosennym.
Moim zdaniem, często spotyka się przekonanie, że do intensywnej budowy plastrów wystarczy zapewnić pszczołom dużo syropu cukrowego albo miodu. To duży błąd wynikający z uproszczenia, że cukier to energia, więc powinien wystarczyć na wszystko. W rzeczywistości pszczoły potrzebują do rozwoju gruczołów woskowych nie tylko energii, ale przede wszystkim substancji budulcowych, a tych nie znajdziemy w cukrach prostych ani nawet w miodzie. Kand, który czasem poleca się jako pokarm awaryjny w okresach bezpożytkowych, również nie dostarcza potrzebnych aminokwasów, witamin i mikroelementów, bo opiera się głównie na sacharozie. Miód, choć jest naturalny i ma pewne mikroskładniki, także nie zastąpi pyłku, zwłaszcza jeśli chodzi o rozwój tkanek i syntezę wosku. Typowym błędem myślowym jest utożsamianie siły rodziny pszczelej z ilością zapasów cukrowych, podczas gdy to właśnie białko i mikroelementy z pyłku decydują o rozwoju młodych robotnic i ich zdolności do wydzielania wosku. W innym przypadku pszczoły mogą mieć dużo zapasów, a mimo to nie będą w stanie budować plastrów z taką intensywnością, jakiej oczekuje pszczelarz. Dobre praktyki branżowe podkreślają konieczność dbania o świeże źródła pyłku w otoczeniu pasieki, bo tylko wtedy można liczyć na silne, produktywne rodziny gotowe do budowy nowych plastrów. Warto też pamiętać, że nawet najlepszy syrop nie zastąpi różnorodności i wartości odżywczej naturalnego pyłku, szczególnie w okresach wzmożonego rozwoju.