Kwalifikacja: ROL.03 - Prowadzenie produkcji pszczelarskiej
Zawód: Pszczelarz , Technik pszczelarz
Kategorie: Choroby i szkodniki Gospodarka pasieczna Rośliny miododajne
Jaki maksymalny wzrost plonu nasion rzepaku można uzyskać, jeśli zostanie on zapylony przez pszczoły?
Odpowiedzi
Informacja zwrotna
Odpowiedź 40% to faktycznie maksimum, jakie można uzyskać w plonie nasion rzepaku dzięki obecności pszczół jako zapylaczy. Wynika to z wielu badań prowadzonych w kraju i za granicą – sam wielokrotnie spotykałem się z tymi danymi w literaturze branżowej, np. w publikacjach Instytutu Ogrodnictwa czy w rekomendacjach Polskiego Związku Pszczelarskiego. Jeżeli w okolicy plantacji rzepaku zagwarantuje się intensywną obecność pszczół, to kwiaty są znacznie lepiej zapylone, co bezpośrednio przekłada się na większą liczbę i jakość wykształconych łuszczyn. Co ciekawe, często rolnicy inwestują nawet specjalnie w ustawianie uli na obrzeżach pól rzepakowych, bo to po prostu się opłaca. Praktyka pokazuje, że gdzie są pszczoły, tam plon jest nie tylko większy, ale też bardziej wyrównany, nasiona są pełniejsze i mają lepsze parametry jakościowe. Z mojego doświadczenia wynika, że korzystanie z usług pszczelarzy to już u wielu gospodarzy standardowa praktyka, szczególnie tam, gdzie zależy im na optymalizacji produkcji. Warto też pamiętać, że oprócz wzrostu plonu, korzyścią są lepsze właściwości techniczne nasion – mniej pustych łuszczyn i wyższa masa tysiąca nasion. To jest dobry przykład synergii rolnictwa i pszczelarstwa, o czym coraz częściej mówią doradcy rolniczy na szkoleniach.
Szacowanie wpływu pszczół na plon rzepaku często bywa błędnie interpretowane. Spotyka się przekonania, że pszczoły nie są tak istotne, jakby się wydawało, albo wręcz przeciwnie – że mogą generować wręcz nieprawdopodobne wzrosty plonu na poziomie 70%. Takie szacunki niestety są mocno przesadzone lub niedoszacowane, zależnie od źródła. W praktyce większość badań naukowych potwierdza, że rzepak jest częściowo samopylny, ale dopiero obecność pszczół jako aktywnych zapylaczy istotnie zwiększa wydajność uprawy. Zaniżone wartości typu 10% lub 20% nie oddają rzeczywistego potencjału, zwłaszcza na nowoczesnych odmianach rzepaku i przy dobrze zorganizowanej logistyce uli. Z kolei szacowanie aż na 70% jest nierealne – nawet w wyjątkowo sprzyjających warunkach taki wzrost nie jest osiągalny, bo rośliny mają swoje biologiczne ograniczenia. Typowy błąd polega na myleniu wpływu samych zabiegów agrotechnicznych z efektem zapylenia przez owady. Często pomija się też fakt, że rzepak, mimo że może być zapylany przez wiatr, to jednak pszczoły powodują znacznie lepsze zawiązywanie łuszczyn oraz zwiększają liczbę nasion w łuszczynie. Dobre praktyki branżowe rekomendują ustawianie uli na polach rzepaku właśnie w celu maksymalizacji plonu, a 40% to wartość potwierdzona w wielu eksperymentach polowych – nawet doradcy z ODR-ów czy praktycy podkreślają, że takiego efektu nie da się uzyskać innymi metodami. Podsumowując, wartości niższe nie doceniają roli pszczół, a wyższe są zwykle efektem nieporozumienia lub chęci podkreślenia wyjątkowości wyników z pojedynczych lat, które nie są reprezentatywne dla większości gospodarstw.