Wybrałeś odpowiedź zgodną z praktyką pasieczną, bo opis dotyczył typowego zabiegu nalotu. Nalot polega właśnie na odstawieniu jednego ula z dwóch stojących obok siebie, co powoduje, że pszczoły lotne – czyli te, które orientują się położeniu swojego domu po zapachu i położeniu – wracają głównie do tego ula, który pozostał na starym miejscu. Dzięki temu można uzyskać silną rodzinę o dużym potencjale zbiorczym, szczególnie przydatną na pożytkach. Nalot jest wykorzystywany np. przed głównym pożytkiem rzepakowym albo lipowym, żeby zebrać jak najwięcej miodu. Co ciekawe, to metoda dość szybka, nie wymaga skomplikowanych narzędzi, a efekty widać praktycznie od razu. W literaturze fachowej i na kursach pszczelarskich często mówi się, że nalot to taki naturalny sposób wzmacniania rodzin bez konieczności łączenia ich całkowicie. Z mojego doświadczenia wynika, że przy odpowiednim wykonaniu i monitorowaniu nastroju pszczół, ryzyko agresji czy rabunku jest minimalne. Warto pamiętać, że pszczoły lotne są bardziej nastawione na zbieranie nektaru niż na pilnowanie gniazda, więc cała kolonia jest wtedy nastawiona na pracę i przynoszenie pożytku. To też zgodne z zasadami optymalizacji pracy w pasiece i zwiększania wydajności miodowej.
Opisany w pytaniu zabieg często bywa mylony z innymi czynnościami pasiecznymi, zwłaszcza przez osoby początkujące lub tych, którzy nie mieli jeszcze okazji praktycznie obserwować takiej operacji. Przede wszystkim napszczelenie polega na zasiedlaniu nowymi pszczołami, zazwyczaj matek lub odkładów, pustych uli czy nowych ramek, a nie na celowym przemieszczaniu uli w celu wzmocnienia rodziny przez pszczoły lotne. Tworzenie składanców natomiast to proces łączenia fragmentów różnych rodzin, często z różnych uli, w celu stworzenia jednej, silnej rodziny – tutaj głównym celem jest uzyskanie optymalnej liczby pszczół i czerwiącej matki, ale nie polega to na wykorzystaniu instynktu powrotu pszczół lotnych do starego miejsca. Łączenie rodzin z kolei to klasyczny zabieg, gdy dwie słabsze rodziny łączy się w jedną, stosując choćby gazetę czy specjalne techniki zapobiegające walkom. Tutaj również nie wykorzystuje się mechanizmu powrotu pszczół do miejsca starego ula, lecz chodzi bardziej o integrację całych społeczności pszczelich. W opisie chodziło o nalot, czyli zabieg, gdzie pszczoły wracają na stare miejsce i w naturalny sposób wzmacniają jedną rodzinę. To często pomijany szczegół, bo intuicyjnie wydaje się, że każda metoda wzmocnienia rodziny polega na fizycznym łączeniu albo przesypywaniu pszczół. Tymczasem nalot to prosta, ale bardzo skuteczna metoda, która nie miesza rodzin, nie narusza struktury ula, a jedynie wykorzystuje znajomość instynktów pszczół. To bardzo ważny element wiedzy praktycznej, bo pozwala na precyzyjne zarządzanie siłą rodzin pszczelich przed głównymi pożytkami, bez konieczności stosowania bardziej inwazyjnych metod.