Minimalna odległość 50 metrów od głównej arterii komunikacyjnej to nie przypadek, tylko wynik przemyślanych przepisów oraz wieloletnich obserwacji praktyków pszczelarstwa. Chodzi o bezpieczeństwo – zarówno ludzi, jak i pszczół. Drogi o dużym natężeniu ruchu, takie jak trasy krajowe czy wojewódzkie, stwarzają ryzyko kolizji owadów z pojazdami, a także możliwość wystraszenia lub rozdrażnienia pszczół przez hałas czy spaliny. Właśnie dlatego ustawodawca określił tę minimalną odległość. Moim zdaniem, to zdecydowanie najbardziej rozsądny kompromis – pasieka zlokalizowana bliżej drogi mogłaby powodować zagrożenie dla kierowców, jeśli pszczoły zaczną masowo przelatywać przez jezdnię w poszukiwaniu pożytku. Tak bliska obecność uli przy arterii mogłaby też negatywnie odbić się na kondycji rodzin pszczelich – stres, zanieczyszczenia, wibracje. Dobrą praktyką jest nawet zachowanie większego dystansu, jeśli pozwala na to teren. Warto też pomyśleć o naturalnej osłonie w postaci żywopłotu czy drzew – to podnosi komfort i bezpieczeństwo. W fachowych podręcznikach pszczelarskich można znaleźć zalecenia, które potwierdzają sens tej regulacji. Z mojego doświadczenia wynika, że dobre usytuowanie pasieki to podstawa spokojnej pracy i zadowolenia zarówno pszczelarza, jak i okolicznych mieszkańców.
W praktyce pszczelarskiej zdarza się, że szacuje się odległość pasieki od głównej drogi na oko i właśnie stąd biorą się błędne odpowiedzi jak 30 czy 100 czy nawet 200 metrów. Niektórzy uważają, że im dalej od arterii, tym lepiej – i choć jest w tym trochę prawdy, to polskie przepisy dość jasno precyzują minimalny wymagany dystans: właśnie 50 metrów. Niepotrzebne zwiększanie tej odległości, na przykład do 100 czy 200 metrów, często wynika z nadinterpretacji zasad bezpieczeństwa lub mylenia ich z zaleceniami dotyczącymi innych obiektów (np. szkół, placów zabaw). Oczywiście, większa odległość może ograniczać kontakt pszczół z ruchem samochodowym, ale zbyt duży dystans od drogi bywa po prostu niepraktyczny – czasem uniemożliwia wykorzystanie bardzo dobrych terenów pod pasiekę. Z drugiej strony, odpowiedź 30 metrów to za mało – tak bliska obecność uli przy ruchliwej arterii komunikacyjnej realnie zwiększa ryzyko niepożądanych interakcji: pszczoły mogą zdezorientowane wpadać pod pojazdy, a kierowcy bywają rozkojarzeni widokiem rojów. Takie rozwiązanie jest niezgodne z obowiązującymi przepisami i z dobrą praktyką branżową. Typowym błędem w myśleniu jest też przekonanie, że skoro pszczoły są niewielkie i mobilne, to nie mają wpływu na bezpieczeństwo ruchu – tymczasem pojedynczy rój potrafi naprawdę przestraszyć niejednego kierowcę! Odpowiednie rozmieszczenie uli, zgodnie ze stanem prawnym i branżowymi standardami, jest kluczowe dla bezpieczeństwa oraz dla harmonijnego współistnienia pszczelarstwa z otoczeniem. Dlatego minimalna odległość 50 metrów nie jest przypadkowa, tylko wynika z doświadczeń kolejnych pokoleń pszczelarzy.