Kwalifikacja: ROL.03 - Prowadzenie produkcji pszczelarskiej
Zawód: Pszczelarz , Technik pszczelarz
Kategorie: Biologia pszczół Gospodarka pasieczna
W jakim stadium rozwoju matki pszczelej nie należy robić żadnych przeglądów w rodzinie wychowującej?
Odpowiedzi
Informacja zwrotna
Odpowiedź związana z etapem przedpoczwarki jest zdecydowanie najbardziej trafna, jeśli chodzi o praktykę wychowu matek pszczelich. Właśnie wtedy, gdy młode larwy osiągną fazę tuż przed przepoczwarzeniem, są najbardziej podatne na negatywne zmiany mikroklimatu i wszelkie zaburzenia w ulu. Przeglądy rodziny wychowującej w tym momencie mogą łatwo doprowadzić do obniżenia wilgotności, spadku temperatury, a nawet uszkodzenia komórek matecznikowych. Z mojego doświadczenia wynika, że najczęściej właśnie wtedy pszczelarze popełniają błędy — nieświadomie otwierają ul, bo chcą 'tylko zerknąć', co może skutkować nawet całkowitym nieprzyjęciem się mateczników lub deformacjami matek. W literaturze branżowej, jak chociażby u Woyke czy Ostrowskiej, podkreśla się, że kluczowe znaczenie dla sukcesu wychowu matek ma stabilność warunków szczególnie na etapie przedpoczwarki. Najlepiej wtedy ograniczyć do minimum wszelką ingerencję. Przykładowo, jeśli już musisz coś sprawdzić w rodzinie wychowującej, warto poczekać do etapu, gdy matki są już przepoczwarczone — wtedy są mniej wrażliwe na wahania mikroklimatu. Osobiście uważam, że cierpliwość na tym etapie naprawdę procentuje, bo zdrowe i dobrze wykształcone matki to podstawa silnych rodzin pszczelich.
W temacie wychowu matek pszczelich często pojawia się zamieszanie co do tego, kiedy można bezpiecznie otwierać ul i wykonywać przeglądy. Część osób zakłada, że jeśli larwy są jeszcze zwinięte lub przędą kokony, to nie ma szczególnego ryzyka, ale to nie do końca tak działa. Larwy zwinięte, czyli te w młodszym stadium, faktycznie są dość wrażliwe, ale najgorszy moment na ingerencję przypada tuż przed przepoczwarczeniem, czyli właśnie w stadium przedpoczwarki. Wtedy jakakolwiek zmiana temperatury lub wilgotności może mieć katastrofalne skutki – mateczniki schną, larwy obumierają, a rodzina wychowująca traci potencjał na wyhodowanie porządnej matki. Przekonanie, że poczwarki albo larwy przędzące można łatwo uszkodzić podczas przeglądu, bierze się chyba z mylenia delikatności struktury matecznika z etapem rozwoju matki. Oczywiście, przeglądy zawsze wiążą się z pewnym ryzykiem dla ciągłości wychowu, ale praktyka pszczelarska i standardy (np. rekomendacje Polskiego Związku Pszczelarskiego czy zagranicznych podręczników) wyraźnie wskazują, że największym zagrożeniem jest ingerencja podczas stadium przedpoczwarki. Dopiero później, w fazie poczwarki, młoda matka jest już zamknięta i względnie odporna na krótkotrwałe zakłócenia. Typowym błędem myślowym jest uogólnianie – 'każda ingerencja jest zła', podczas gdy kluczowe jest zrozumienie, w którym momencie jest najbardziej szkodliwa. Warto zapamiętać, że to właśnie ów moment tuż przed przepoczwarzeniem wymaga największej ostrożności i cierpliwości, bo wtedy kształtuje się przyszła matka pszczela. W codziennej praktyce konsekwentne przestrzeganie tej zasady daje najlepsze rezultaty przy wychowie zdrowych i silnych matek.