To jest dokładnie ten moment w roku, kiedy rodzina pszczela intensywnie się rozwija i potrzebuje najwięcej energii oraz białka – czyli właśnie miodu i pyłku. Czerwiec to czas największego rozwoju czerwienia, budowy plastrów, a zarazem szczytowego nasilenia lotów oraz aktywności zbieraczek. Jeśli spojrzeć na dane z tabeli, zarówno zapotrzebowanie na miód (20 jednostek), jak i na pyłek (8,1 jednostki) osiąga wtedy swoje maksimum w skali roku. To nie jest przypadek – w praktyce pszczelarstwa czerwiec to okres, kiedy pszczoły przygotowują się do najważniejszego pożytku i gromadzenia zapasów na kolejne miesiące. Często na kursach pszczelarskich podkreśla się, że jeżeli w czerwcu rodzina nie będzie miała wystarczającej podaży pyłku, bardzo ucierpi rozwój młodych pszczół, a później ich siła w sezonie spadnie. Moim zdaniem, kto to rozumie, lepiej planuje gospodarkę pasieczną, na przykład dbając o dostęp do roślin pyłkodajnych właśnie w tym okresie czy nawet stosując podkarmianie rozwojowe. To jest też powód, dla którego profesjonalni pszczelarze tak bardzo zwracają uwagę na monitoring siły rodzin i poziomu zapasów w czerwcu – tu decyduje się często siła produkcyjna rodziny na resztę sezonu. Czerwiec to pewnego rodzaju granica – jak się ją dobrze wykorzysta, to później dużo łatwiej o dobre wyniki w pasiece. Branżowe opracowania, np. Państwowego Instytutu Weterynaryjnego, podkreślają, że właśnie w tym miesiącu jest szczytowe zapotrzebowanie na oba te składniki w rodzinie pszczelej. W praktyce, jeśli chcesz mieć silne rodziny i wysokie zbiory miodu, nie możesz lekceważyć tego okresu.
Często można się pomylić, patrząc na poszczególne miesiące, bo zarówno maj, lipiec, jak i sierpień wydają się okresem dużej aktywności w pasiece. Jednak analiza danych z tabeli pokazuje, że najwyższe wartości zapotrzebowania na miód i pyłek przypadają nie na miesiące graniczne, tylko dokładnie na czerwiec. To właśnie wtedy rodzina pszczela jest w największym rozwoju – ilość czerwiu, budowa plastrów i intensywność pracy zbieraczek osiągają szczyt. W maju zapotrzebowanie dynamicznie rośnie, ale nie jest jeszcze najwyższe. Lipiec to już powolny spadek, bo rodzina pszczela przygotowuje się do zakończenia sezonu i ogranicza rozwój czerwiu, a w sierpniu widać już wyraźny spadek zarówno w zapotrzebowaniu na pyłek, jak i miód. Częstym błędem jest też ocenianie sezonu wyłącznie przez pryzmat kwitnienia roślin miododajnych – wiadomo, w lipcu kwitną lipy czy facelia, ale to nie znaczy, że wtedy rodzina pobiera najwięcej pokarmów do rozwoju. Praktyka pokazuje, że największe zużycie energii i białka, czyli tych właśnie składników, jest w momencie intensywnego czerwienia, a nie podczas samych pożytków. Wielu początkujących pszczelarzy sugeruje się tym, co widzi w ulu w środku lata lub bierze pod uwagę wyłącznie ilość zbieranego miodu, a nie rzeczywiste potrzeby rozwojowe rodziny pszczelej. Warto więc pamiętać, że prawidłowe planowanie prac pasiecznych wymaga analizy nie tyle kalendarza kwitnienia, co kalendarza biologii rodziny pszczelej i jej zapotrzebowania pokarmowego. To podejście zalecają zarówno doświadczeni pszczelarze, jak i instytucje doradcze, np. Instytut Ogrodnictwa czy związki pszczelarskie.