Kratka na murze w ogrodzie to naprawdę fajny element, który potrafi zmienić całą przestrzeń. Dzięki niej nasze ogródki zyskują głębię i wydają się większe, co jest super, zwłaszcza w małych ogródkach. Jak posadzimy tam jakieś pnącza, na przykład bluszcz albo wisterię, to te rośliny znakomicie tworzą taką naturalną zasłonę, dzięki czemu to, co za kratką, wygląda na sporo bardziej przestrzenne. To jest znana technika w ogrodnictwie, która fajnie działa, bo dodaje takiego wrażenia otwartości. No i nie od dziś wiadomo, że dobrze zaprojektowana przestrzeń bazuje na takich elementach architektonicznych, które wpływają na to, jak postrzegamy dany obszar.
Wydaje mi się, że niektóre odpowiedzi sugerujące, że kratka służy jedynie do podkreślenia widoku przed lub za nią, są nieco mylące. Kratka na murze ma szerszą rolę niż tylko eksponowanie widoków. Jak mówimy, że podkreśla widok przed sobą, to trochę zapominamy, że ona naprawdę kieruje nasze spojrzenie i łączy z otoczeniem. Jeśli ktoś mówi, że kratka pokazuje, co jest za nią, to tak jakby przeoczył, że ona dodaje głębi, a nie zmienia kontekstu. Co więcej, myślenie, że kratka zmniejsza wnętrze ogrodu, jest po prostu zgubne, bo powinna raczej stymulować nasze odczucia przestrzenne. W praktyce, źle zrozumiana rola takich elementów w ogrodzie prowadzi do nieporozumień, które wpływają na to, jak projektujemy przestrzeń. Dlatego warto zrozumieć, jak takie rzeczy mogą być używane, zamiast tylko patrzeć na nie powierzchownie.