Zasada przynależności zespołowej to naprawdę ważny temat w archiwistyce. Mówi o tym, jak istotne jest, aby materiały archiwalne były przechowywane razem, bo tylko wtedy zachowujemy ich kontekst i sens. Wyobraź sobie, że archiwizujesz dokumenty konkretnej instytucji. Jeśli wszystkie akta są w jednym miejscu, to łatwiej analizować, co ta instytucja robiła w danym czasie. No i to wszystko jest zgodne z międzynarodowymi standardami, jak ISO 15489, które mówią o tym, jak ważne jest gromadzenie dokumentacji w taki sposób, by odzwierciedlała jej pierwotny kontekst. W sumie, zachowanie przynależności zespołowej pomaga nie tylko w badaniach, ale też ułatwia zarządzanie wiedzą w archiwach.
Przynależność terytorialna czy wolna proweniencja to takie pojęcia w archiwistyce, ale nie do końca pasują do zasady niepodzielności zespołu archiwalnego. Przynależność terytorialna skupia się głównie na tym, gdzie dokumenty się znajdują, co może prowadzić do błędnych wniosków o segregowaniu ich według miejsca, a nie kontekstu. Wspólne dziedzictwo jest istotne dla kultury, ale nie ma to wpływu na integralność zespołu archiwalnego. Wolna proweniencja z kolei zakłada, że materiały mogą być zarządzane niezależnie, co może zaszkodzić ich wartości historycznej. Te błędne podejścia mogą prowadzić do nieodpowiedniego traktowania archiwów, co w dłuższej perspektywie odbije się negatywnie na ich wartości badawczej. Dlatego zasada przynależności zespołowej jest kluczowa do dobrej organizacji dokumentacji w archiwach.