Odpowiedzialność za stan i prawidłowość działania urządzeń srk na wyznaczonym obszarze rzeczywiście spoczywa na mistrzu automatyki. To stanowisko w strukturze organizacyjnej służb utrzymania ruchu czy sekcji automatyki nie jest przypadkowe. Mistrz automatyki to osoba, która codziennie nadzoruje zarówno pracę podległych automatyków, jak i techniczną eksploatację urządzeń, takich jak semafory, rozjazdy sterowane elektrycznie, blokady liniowe czy inne elementy systemów sterowania ruchem kolejowym. W praktyce to mistrz odpowiada za wdrażanie procedur konserwacyjnych, organizuje przeglądy okresowe i dba o to, żeby nie było żadnych usterek, które mogłyby zagrozić bezpieczeństwu ruchu kolejowego. Spotkałem się nie raz, że właśnie mistrz automatyki współpracuje z dyspozytorami i inżynierami podczas usuwania awarii oraz prowadzenia dokumentacji technicznej. Branżowe normy, na przykład instrukcje PKP PLK czy wewnętrzne regulaminy zakładów, wyraźnie wskazują na mistrza jako osobę odpowiedzialną za stan techniczny urządzeń na danym odcinku czy obszarze (tzw. działce). To on przeprowadza odbiory po naprawach, nadzoruje montaż i dba o szkolenie podległego personelu. Można powiedzieć, że bez dobrze ogarniętego mistrza automatyki żaden zakład nie jest w stanie zapewnić ciągłości i bezpieczeństwa ruchu. Moim zdaniem warto zapamiętać, że choć wyższe stanowiska nadzorują całość, to faktyczne codzienne utrzymanie „ciągnie” właśnie mistrz.
Może się wydawać, że odpowiedzialność za stan urządzeń srk powinien ponosić automatyk albo ktoś z wyższej kadry zarządzającej, ale to jednak mylne podejście. Automatyk, mimo że wykonuje wiele czynności związanych z bieżącą obsługą techniczną i naprawami, samodzielnie nie odpowiada za całościowy stan urządzeń na przydzielonym obszarze. Jego rola jest zdecydowanie operacyjna, bardziej zadaniowa – wykonuje polecenia, realizuje przeglądy, naprawia, ale to nie na nim spoczywa odpowiedzialność organizacyjna i formalna. Główny inżynier ds. automatyki oraz naczelnik sekcji ds. automatyki to stanowiska związane raczej z nadzorem strategicznym, planowaniem i szeroko pojętym zarządzaniem całą służbą na większym obszarze czy nawet kilku rejonach. W praktyce są to osoby, które decydują o budżetach, zatwierdzają instrukcje czy prowadzą sprawy kadrowe, ale nie mają bezpośredniego kontaktu z codziennym utrzymaniem sprzętu na konkretnej działce. To typowy błąd logiczny: utożsamianie odpowiedzialności za techniczne aspekty z najwyższą funkcją w pionie organizacyjnym. W rzeczywistości, zgodnie ze standardami PKP PLK i dobrymi praktykami branżowymi, to mistrz automatyki ma powierzony konkretny obszar, zna stan urządzeń, prowadzi rejestry, organizuje pracę podległego zespołu. Mylenie tego z rolą automatyka czy głównego inżyniera prowadzi czasem do nieporozumień i błędów w komunikacji na kolei, a w konsekwencji może skutkować niejasnościami przy rozliczaniu usterek czy wypadków. Moim zdaniem warto zapamiętać, że decyzyjność strategiczna to jedno, a odpowiedzialność za rzeczywistą, codzienną sprawność urządzeń na wyznaczonym obszarze to zupełnie inna kwestia – i spoczywa ona właśnie na mistrzu automatyki.