Zerowanie urządzeń SRK (samoczynne wyłączenie zasilania przy uszkodzeniu) polega na tym, że w przypadku zwarcia doziemnego, zabezpieczenie musi szybko odłączyć zasilanie, zanim wystąpi zagrożenie dla ludzi czy sprzętu. Kluczowym parametrem, który decyduje, czy zerowanie zadziała skutecznie, jest impedancja pętli zwarcia. Chodzi o to, by prąd zwarciowy, jaki popłynie w przypadku uszkodzenia, był wystarczający do szybkiego zadziałania zabezpieczeń nadmiarowo-prądowych – najczęściej wyłączników lub bezpieczników. Dlatego właśnie mierzy się impedancję pętli zwarcia, a nie np. rezystancję izolacji czy coś innego. W praktyce wygląda to tak, że elektryk używa specjalnego miernika, przykłada go w gniazdku lub na zaciskach urządzenia i sprawdza, czy impedancja nie przekracza wartości dopuszczalnej (zgodnie z normami PN-HD 60364-4-41). To pozwala mieć pewność, że w razie awarii wyłącznik odetnie prąd w odpowiednim czasie. W wielu instalacjach przemysłowych takie pomiary są rutynowo wykonywane co kilka lat, a w nowych instalacjach zawsze. Moim zdaniem, wielu ludzi zapomina o tym, że nawet mały wzrost impedancji np. przez luźne połączenie w puszce może sprawić, że zabezpieczenie nie zadziała, kiedy powinno. Prawidłowy pomiar pętli zwarcia to podstawa bezpiecznego użytkowania urządzeń elektrycznych.
Wiele osób myli pojęcia związane z oceną skuteczności zerowania, co jest zrozumiałe, bo w praktyce mamy do czynienia z wieloma różnymi pomiarami i pojęciami. Pomiar rezystancji izolacji jest oczywiście bardzo ważny – pozwala wykryć uszkodzenia izolacji przewodów, które mogą prowadzić do porażenia lub pożaru, ale nie daje żadnych informacji o tym, czy układ zabezpieczeń skutecznie odetnie zasilanie w razie zwarcia doziemnego. Pomiar stanowiska to dość niejasne określenie, czasem spotykane w kontekście oceny bezpieczeństwa pracy, ale nie wiąże się bezpośrednio z elektrycznym zerowaniem – raczej będzie dotyczył oceny środowiska czy organizacji stanowiska pracy. Równie często spotyka się pomiar rezystancji obudowy urządzenia, natomiast ten parametr jest istotny głównie przy sprawdzaniu ciągłości połączeń ochronnych, a nie przy ocenie samej skuteczności zerowania. Kluczowym błędem jest patrzenie na zerowanie tylko przez pryzmat pojedynczych pomiarów, a nie całego układu ochronnego. Wielu techników – szczególnie tych z mniejszym doświadczeniem – skupia się na izolacji czy sprawności urządzenia, zapominając, że zerowanie ma działać w momencie uszkodzenia, czyli zwarcia. Wtedy to właśnie impedancja całej pętli zwarcia (obejmującej przewód fazowy, ochronny i wszystkie połączenia aż do źródła zasilania) decyduje, czy prąd zwarciowy będzie wystarczający do szybkiego wyzwolenia zabezpieczenia. Brak zrozumienia tej zależności prowadzi do mylnego przekonania, że inne parametry mają tu znaczenie. Z mojego doświadczenia wynika, że warto za każdym razem przypominać sobie, po co i jak mierzymy impedancję pętli zwarcia – to właśnie ten pomiar daje praktyczną odpowiedź na pytanie: czy nasze zerowanie naprawdę zadziała, kiedy będzie potrzebne.