To właśnie zmiana obrazu semafora wyjazdowego na sygnał „Stój” jest momentem, w którym powinno nastąpić zwolnienie zastawki nad blokiem początkowym. Tak to działa w praktyce na większości posterunków wyposażonych w blokadę liniową. Taki sposób postępowania wynika bezpośrednio z zasad bezpieczeństwa ruchu kolejowego – zanim jakiekolwiek urządzenie blokadowe zostanie zwolnione, trzeba mieć pewność, że pociąg rzeczywiście opuścił posterunek i sygnał zezwalający na wyjazd nie jest już podany. Praktyka ta eliminuje możliwość przypadkowego wyprawienia kolejnego pociągu na niesprawdzony szlak, bo do blokowania toru szlakowego dochodzi dopiero po fizycznym zamknięciu przebiegu i zmianie sygnału na semaforze. Z moich obserwacji na nastawniach wynika, że to jest jeden z tych momentów, gdzie zachowanie procedur naprawdę robi różnicę – jeśli operator pośpieszy się ze zwolnieniem zastawki, może niechcący stworzyć niebezpieczną sytuację. Takie rozwiązanie jest też zgodne z instrukcjami PKP PLK (np. Ir-1), gdzie wyraźnie podkreśla się korelację między położeniem semafora a czynnościami blokadowymi. Ogólnie rzecz biorąc, ta procedura jest trochę żmudna, ale dzięki niej kolej jest naprawdę bezpieczna. Warto pamiętać o tej kolejności, bo na egzaminach bardzo często padają pytania właśnie o momenty zwolnienia lub zablokowania elementów blokady.
W praktyce prowadzenia ruchu kolejowego wiele osób myli moment, w którym powinno nastąpić zwolnienie zastawki nad blokiem początkowym, co prowadzi do nieprawidłowego rozumienia procedur blokadowych. Wydaje się, że dużym źródłem błędów jest przekonanie, że zablokowanie bloku początkowego na nastawni wyprawiającej pociąg jest równoznaczne z możliwością zwolnienia zastawki. Tymczasem to tylko wstępny etap, który zabezpiecza szlak, ale nie daje jeszcze gwarancji, że semafor wyjazdowy faktycznie został zamknięty, a pociąg opuścił posterunek. Cofnięcie drążka przebiegowego do stanu zasadniczego również nie jest wystarczające – to element obsługi mechanicznej lub elektromechanicznej przebiegu, lecz nie jest ściśle związany z bezpieczeństwem samego zamknięcia przebiegu pod względem sygnałów na semaforach. Z kolei zwolnienie przebiegu, czyli tzw. „zwolnienie przebiegowe”, oznacza tylko tyle, że urządzenia zostały przywrócone do stanu zasadniczego po przejeździe pociągu, ale bez potwierdzenia stanu semafora wyjazdowego pozostaje ryzyko, że nadal podawany jest sygnał zezwalający. Moim zdaniem, takie uproszczenia wynikają często z braku praktycznego doświadczenia i niewłaściwego skracania procedur – a właśnie w tych niuansach tkwi sedno bezpieczeństwa kolejowego. Instrukcje PKP oraz dobre praktyki branżowe jednoznacznie wskazują, że to zmiana obrazu semafora na „Stój” jest warunkiem zwolnienia zastawki. Każde wcześniejsze działanie niesie ze sobą ryzyko błędu ludzkiego i potencjalnego zagrożenia na szlaku. Warto więc zapamiętać, że procedury blokadowe są ściśle powiązane z sygnałami na semaforach – i to właśnie ten element jest decydujący.