Dobrze zrobione, bo właśnie megomierz to podstawowe narzędzie do pomiaru rezystancji izolacji w urządzeniach elektroenergetycznych, takich jak elektromagnesy SHP. Megomierz pozwala na dokładny pomiar rezystancji izolacji przy napięciach rzędu kilkuset woltów, dzięki czemu można realnie ocenić stan izolacji – zwykły miernik uniwersalny nie dałby wiarygodnego wyniku, bo pracuje przy znacznie niższych napięciach. Z praktyki wiem, że podłączając jedną końcówkę megomierza do zacisku kondensatora w komorze zaciskowej, a drugą do oczyszczonej części obudowy, dokładnie sprawdzimy, czy nie ma upływności pomiędzy uzwojeniem a masą. Tak się robi w większości firm kolejowych czy elektroenergetycznych, to jest po prostu standard i każda instrukcja utrzymania urządzeń na to wskazuje. Jeżeli wynik jest za niski, to wiadomo, że izolacja jest już wysłużona lub uszkodzona – lepiej to wychwycić zawczasu niż mieć poważną awarię. Szczerze mówiąc, niezależnie od teorii, w praktyce tylko megomierz daje tutaj sensowną ocenę. Warto zawsze pamiętać o bezpieczeństwie – przed pomiarem rozładuj kondensator, żeby nie uszkodzić ani siebie, ani sprzętu. Takie pomiary są też często wymagane przez normy SEP i inne branżowe wytyczne. Bez tego nie ma co nawet odbierać urządzenia do pracy.
W temacie pomiaru rezystancji izolacji elektromagnesu często pojawia się sporo nieporozumień, moim zdaniem głównie przez mieszanie narzędzi i metod pomiarowych. Używanie miernika uniwersalnego w takiej sytuacji to raczej droga donikąd – przyrządy te mają zbyt niskie napięcie pomiarowe (zwykle kilkanaście woltów), przez co nie wykryją mikrouszkodzeń izolacji, które ujawniają się dopiero przy wyższych napięciach, typowych dla warunków pracy urządzenia. Próbniki wytrzymałości izolacji służą natomiast raczej do prób przebicia, a nie do pomiaru samej rezystancji – ich zadaniem jest sprawdzić, czy izolacja wytrzyma określone napięcie bez przebicia, a nie dokładnie zmierzyć jej rezystancję. Induktometr z kolei to urządzenie do wykrywania przerw i zwarć w uzwojeniach, a nie do oceny stanu izolacji – pole „dobry” czy „uszkodzony” dotyczy raczej ciągłości uzwojeń, a nie izolacji względem masy. Myślę, że częstym błędem jest przekonanie, że każde urządzenie z igłą na skali wystarczy do wszystkiego, a w praktyce każdy pomiar wymaga konkretnego podejścia. W branży elektroenergetycznej przyjęło się korzystać z megomierza właśnie dlatego, że pozwala on na rzetelną ocenę jakości izolacji pod odpowiednim napięciem – zgodnie z wytycznymi np. SEP czy instrukcjami utrzymania urządzeń. Zły dobór metody pomiaru może spowodować, że potencjalne uszkodzenia zostaną niezauważone, co w konsekwencji prowadzi do awarii lub – co gorsza – zagrożenia dla obsługi. Takie pomyłki biorą się według mnie z nieznajomości specyfiki narzędzi, dlatego warto zawsze sięgać po sprawdzone, branżowe rozwiązania.