Poprawnie wskazana odpowiedź wynika bezpośrednio z zasady działania samoczynnej blokady liniowej wieloodstępowej. W takich urządzeniach kluczowa jest tzw. zasada bezpieczeństwa: każde uszkodzenie elementu istotnego dla sygnalizacji powinno prowadzić do ustawienia stanu najbardziej bezpiecznego, czyli sygnału „Stój”. Żarówka światła pomarańczowego w semaforze odstępowym 220 jest elementem krytycznym, bo od niej zależy możliwość wyświetlenia sygnału zezwalającego na jazdę z ograniczeniem lub bez. Dlatego przy jej przepaleniu układ sterowania semafora reaguje tak, żeby nie dopuścić do pokazania błędnego obrazu sygnałowego. W praktyce oznacza to właśnie wymuszenie sygnału „Stój” na semaforze 220. Moim zdaniem to bardzo dobre, podręcznikowe wręcz zastosowanie zasady uszkodzenie = stan bezpieczny. W realnej eksploatacji maszynista, widząc „Stój” w miejscu, gdzie spodziewałby się np. sygnału zezwalającego z pomarańczowym, stosuje procedury określone w instrukcjach (Ir-1, Ie-1 i instrukcji ruchu przewoźnika): zatrzymanie przed semaforem, nawiązanie łączności z dyżurnym ruchu, ewentualna jazda na sygnał zastępczy albo na pisemne polecenie. Z punktu widzenia obsługi srk jest to też jasny sygnał, że należy przeprowadzić sprawdzenie komory świetlnej, zasilania żarówki i obwodów kontrolnych. W nowocześniejszych rozwiązaniach LED logika jest podobna – awaria modułu odpowiedzialnego za barwę pomarańczową również musi prowadzić do zgaszenia zezwalających obrazów i pozostawienia tylko sygnału zabraniającego. To jest standardowa dobra praktyka branżowa, zgodna z wymaganiami bezpieczeństwa dla urządzeń srk, niezależnie czy mówimy o klasycznych żarówkach, czy o sygnalizatorach LED. Warto też pamiętać, że podobna filozofia działania dotyczy innych elementów: np. zaniku napięcia, przerwy w obwodzie torowym itp. – zawsze domyślnym stanem ma być ochrona ruchu, a nie przepuszczanie pociągów „na wiarę”.
W opisywanej sytuacji kluczowe jest zrozumienie, jak projektuje się urządzenia samoczynnej blokady liniowej i semafory odstępowe pod kątem bezpieczeństwa. Intuicyjnie ktoś może pomyśleć, że skoro przepaliła się żarówka światła pomarańczowego, to semafor „przełączy się” na inne dostępne światło, na przykład zielone, żeby wciąż utrzymać ruch. Takie myślenie jest jednak sprzeczne z podstawową zasadą konstrukcji urządzeń srk: każde uszkodzenie elementu odpowiedzialnego za obraz sygnałowy musi prowadzić do stanu najbezpieczniejszego, a nie do prób „ratowania” przepustowości linii. Dlatego nie ma mowy o samoczynnym wyświetleniu ciągłego zielonego zamiast pomarańczowego. Zielone światło w semaforach odstępowych jest ściśle uzależnione od sprawności całego toru sygnałowego, w tym także od możliwości wygenerowania poprawnych obrazów pośrednich. Gdyby system w razie awarii pomarańczowego dopuścił świecenie zielonego, maszynista mógłby otrzymać zbyt optymistyczną informację o warunkach jazdy. Podobnie błędny jest pogląd, że przepalenie żarówki na semaforze 220 spowoduje automatyczne wyświetlenie światła pomarańczowego na poprzednim semaforze A. Owszem, w blokadzie wieloodstępowej semafory są ze sobą logicznie powiązane, ale reakcją na uszkodzenie jest zwykle „skrócenie” informacji o wolnej drodze, a nie sztuczne generowanie konkretnego koloru na sąsiednim semaforze. Układ sterowania semaforem A opiera się na stanie obwodów torowych i informacji blokadowych, a nie na bezpośrednim „przerzucaniu” barwy w razie przepalenia pojedynczej żarówki dalej na szlaku. Często pojawia się też mylne wyobrażenie, że awaria jednej żarówki powinna wygasić cały semafor, żeby maszynista od razu widział, że coś jest nie tak. W praktyce pełne wygaszenie wszystkich świateł jest jeszcze mniej czytelne i może być mylone z brakiem semafora albo z sytuacją nietypową, nie zawsze jasno uregulowaną. Dlatego w nowoczesnych standardach przyjmuje się, że w razie nieprawidłowości w obrazie sygnałowym semafor ma przejść do jednoznacznego sygnału zabraniającego, czyli „Stój”. To ujednolica zachowanie maszynisty: widzi czerwone – zatrzymuje się i dalej postępuje według instrukcji. Moim zdaniem właśnie to eliminuje pole do domysłów i ogranicza typowe błędy myślowe, w których ktoś próbuje odczytywać „co autor miał na myśli”, patrząc na dziwnie świecący lub wygaszony semafor. Zasada jest prosta: awaria elementu sygnalizacyjnego nie może skutkować rozluźnieniem zabezpieczeń, tylko ich zaostrzeniem, stąd poprawne jest przejście semafora 220 w sygnał „Stój”, a nie jakikolwiek inny stan.