Wyłącznik różnicowoprądowy to taki element instalacji elektrycznej, który służy do ochrony ludzi przed porażeniem prądem oraz do zapobiegania pożarom wynikającym z prądów upływowych. Oznaczenie „F1 10A 30mA” dokładnie na to wskazuje – mamy tutaj wyłącznik, który reaguje na prąd różnicowy przekraczający 30 mA, co jest zgodne z normą PN-HD 60364 dotycząca ochrony przeciwporażeniowej. Prąd znamionowy 10A oznacza, że taki wyłącznik może być stosowany w obwodach o niewielkim obciążeniu, np. gniazda lub oświetlenie, gdzie szczególnie zależy nam na bezpieczeństwie użytkownika. Z mojego doświadczenia wynika, że dobrą praktyką jest instalowanie wyłączników różnicowoprądowych wszędzie tam, gdzie może dojść do bezpośredniego kontaktu z urządzeniami elektrycznymi – szczególnie w łazienkach, kuchniach czy warsztatach. Takie zabezpieczenie to standard zarówno w nowych instalacjach, jak i przy modernizacjach starszych budynków. Pomimo że niektórym wydaje się, że to tylko dodatkowy koszt, to jednak w praktyce często ratuje zdrowie lub życie. Warto pamiętać, że wyłącznik różnicowoprądowy nie chroni przed przeciążeniem czy zwarciem – do tego służą bezpieczniki nadprądowe – ale jego rola w prewencji porażeń jest nieoceniona. Na schemacie wyraźnie widać, że element F1 10A 30mA został wyodrębniony w osobnej ramce, co jest typowym sposobem oznaczania tego typu aparatury w dokumentacji technicznej.
Na schematach elektrycznych bardzo ważne jest rozróżnianie funkcji poszczególnych elementów. Wiele osób myli wyłącznik różnicowoprądowy z wyłącznikiem nadprądowym lub stycznikiem, co często prowadzi do błędów w projektowaniu i eksploatacji instalacji. Przyjrzyjmy się na przykład oznaczeniu F2 B16 – to klasyczny wyłącznik nadprądowy, popularnie zwany bezpiecznikiem. Jego zadanie to ochrona obwodu przed przeciążeniem lub zwarciem, a nie ochrona ludzi przed porażeniem prądem. Prąd różnicowy nie ma tu znaczenia – liczy się tylko wartość prądu roboczego i charakterystyka wyzwalania B. Inny błąd to wybór oznaczenia K2 – stycznik, który służy do załączania i wyłączania odbiorników, szczególnie silników, w sposób zdalny lub automatyczny. Stycznik nie pełni żadnej funkcji ochronnej w zakresie prądów upływowych czy różnicowych. Elementy X1, X6, X7, X13, X14 to komplet złączek lub wyprowadzeń, których zadaniem jest rozdzielanie sygnałów bądź prądu do określonych punktów instalacji, ale nie mają one nic wspólnego z ochroną przeciwporażeniową. Typowym błędem jest też utożsamianie każdego elementu z oznaczeniem literowym na schemacie z urządzeniem ochronnym – niestety, jedyną właściwą metodą identyfikacji jest analizowanie opisu technicznego i parametrów, takich jak czułość (np. 30 mA) czy przeznaczenie (ochrona różnicowoprądowa). Z mojego doświadczenia wynika, że sporo osób kieruje się intuicją, zamiast przyjrzeć się dokładnie wartościom i opisom, co często prowadzi do powielania mitów i niedokładności. Warto wyrobić sobie nawyk czytania dokumentacji technicznej – to podstawowa umiejętność w branży elektroenergetycznej i automatyków.