To właśnie jest zgodne z instrukcją Ie-114 – pręty nastawcze i kontrolne napędu zwrotnicowego powinno się przyłączać bez konieczności demontowania napędu czy części rozjazdowych. Takie rozwiązanie po pierwsze znacząco upraszcza prace montażowe i konserwacyjne w terenie. Z mojego doświadczenia wynika, że to daje dużą oszczędność czasu, bo nie trzeba rozbierać całego mechanizmu, co zawsze grozi uszkodzeniami albo rozregulowaniem układów. Branżowe dobre praktyki kładą nacisk na ograniczenie ryzyka błędów przy ponownym montażu i na utrzymanie ciągłości działania urządzeń – a właśnie ta zasada to umożliwia. W końcu infrastruktura kolejowa musi być sprawna i bezpieczna, a każda niepotrzebna ingerencja w elementy rozjazdowe czy napęd to potencjalne źródło problemów. Moim zdaniem istotne jest też to, że taki sposób przyłączania pozwala na prowadzenie szybkich napraw awaryjnych, bo dostęp do połączeń jest prosty i nie wymaga specjalistycznych narzędzi ani długich przerw w ruchu. To trochę tak, jakbyś miał w domu instalację, którą da się naprawić przez drzwiczki serwisowe – komfort i bezpieczeństwo pracy rosną wielokrotnie. Praktyka pokazuje, że technicy najbardziej doceniają te rozwiązania, które minimalizują bałagan i ryzyko. Stąd ta odpowiedź nie jest tylko wymogiem instrukcji, ale też logicznym efektem wieloletnich doświadczeń z utrzymaniem infrastruktury kolejowej.
Przyłączanie prętów nastawczych i kontrolnych napędu zwrotnicowego w sposób wymagający demontażu napędu, części rozjazdowych, obudowy napędu czy nawet iglicy to podejście, które nie znajduje uzasadnienia w obowiązujących standardach utrzymania urządzeń srk (sterowania ruchem kolejowym). Często takie pomysły wynikają z przekonania, że głębsza ingerencja techniczna zapewnia lepszy dostęp albo dokładność montażu. To jednak typowy błąd myślowy, bo każda dodatkowa czynność demontażowa zwiększa czas pracy, ryzyko uszkodzenia elementu oraz możliwość popełnienia błędów podczas ponownego montażu. Z punktu widzenia praktyki branżowej – rozbieranie napędu lub rozjazdu tylko po to, by podłączyć pręty, jest nieefektywne i zupełnie niepotrzebne. Instrukcja Ie-114 wyraźnie podkreśla potrzebę minimalizacji ingerencji w infrastrukturę podczas czynności eksploatacyjnych. Poza tym, przy demontażu kluczowych podzespołów, jak np. obudowy napędu czy iglic, zawsze istnieje ryzyko rozregulowania całego układu i utraty gwarancji na szczelność czy prawidłową pracę. W praktyce kolejowej liczy się szybkość i pewność działania, a procedury powinny być tak zaprojektowane, żeby prace serwisowe nie wymagały rozbierania sprawnych i poprawnie zamontowanych urządzeń. Takie podejście redukuje też zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu. Z mojego punktu widzenia, wszelkie próby upraszczania poprzez demontaż to tak naprawdę droga na skróty, która przynosi więcej szkody niż pożytku. Dlatego właśnie odpowiednie rozwiązania konstrukcyjne oraz zachowanie zgodności z instrukcją leżą u podstaw nowoczesnego i skutecznego utrzymania rozjazdów i napędów zwrotnicowych.