Symbol przedstawiony jako pierwszy, czyli dwa czarne kółka połączone linią i wpisane pod szyną, zgodnie z wymaganiami dokumentu Ie-4 (WTB-E10), jest właśnie tym, który oznacza licznik osi. To dość charakterystyczny znak – stosowany wszędzie tam, gdzie urządzenia liczące osie służą do detekcji zajętości toru albo wykrywania obecności składu na danym odcinku. Moim zdaniem, znajomość tego symbolu to podstawa dla każdego, kto w praktyce pracuje z dokumentacją kolejową czy bierze udział w projektowaniu systemów automatyki sterowania ruchem. W codziennej pracy spotyka się go chociażby przy rozkładaniu schematów urządzeń srk, czy przy analizie planów modernizacyjnych linii kolejowych, gdzie planowane są wymiany lub rozbudowa liczników osi. Standardy branżowe, jak właśnie normy Ie-4, zapewniają jednolitość i czytelność dokumentacji – a to z kolei bardzo ułatwia komunikację między projektantami, wykonawcami i użytkownikami systemów. Warto też wiedzieć, że prawidłowe rozpoznanie tego symbolu minimalizuje ryzyko pomyłek w planowaniu utrzymania infrastruktury. Osobiście spotkałem się z sytuacjami, gdy ktoś źle odczytał symbol i potem całkiem niepotrzebnie szukał czujników torowych tam, gdzie powinien być licznik osi. Takie niuanse naprawdę mają znaczenie.
Wybór innego symbolu niż ten przedstawiający dwa czarne kółka pod linią szyny, wynika najczęściej z mylnego utożsamienia znaków z dokumentacji Ie-4 (WTB-E10) z innymi oznaczeniami stosowanymi w automatyce kolejowej. W praktyce bardzo dużo osób myli licznik osi z czujnikami torowymi, stykami, czy nawet elementami wykrywania taboru. Przykładowo, prostokąt pod szyną często utożsamiany jest z urządzeniami kontaktowymi, które w rzeczywistości służą do zupełnie innych celów – zazwyczaj do przekazywania impulsów elektrycznych w określonych miejscach toru, a nie do liczenia osi kół pojazdów. Z kolei trójkąty, zarówno skierowane w dół, jak i w górę, są zarezerwowane w klasyfikacji graficznej dla innych urządzeń – przykładowo sygnalizatory zwrotne albo elementy kontroli pozycji ruchomej. To, co moim zdaniem często prowadzi do błędnych wyborów, to zbyt powierzchowne czytanie dokumentacji i brak praktycznego doświadczenia z analizą schematów. Dobre praktyki branżowe wymagają precyzyjnego rozróżniania symboli, bo w przeciwnym razie podczas wdrożeń i utrzymania systemów mogą pojawić się poważne nieporozumienia – a to już nie są drobiazgi, bo chodzi o bezpieczeństwo ruchu kolejowego. Moje doświadczenie pokazuje, że warto regularnie wracać do aktualnych standardów, bo nawet doświadczeni technicy czasem mają swoje przyzwyczajenia, które nie zawsze są zgodne z obowiązującymi normami. Rozumienie symboli to nie tylko teoria, ale bardzo praktyczna umiejętność, bez której trudno o profesjonalizm w branży kolejowej.