Ocena A, czyli stan dobry, przyznawana jest wtedy, gdy różnica poziomu hałasu ΔLWA między pierwszym uruchomieniem a pracą przy pełnym napełnieniu nie przekracza 2%. W tym przypadku tylko dla napędu Silo2-M02 – 22kW ta różnica wynosi dokładnie 1 dB (od 92 do 93 dB), co przekłada się na około 1,1% – mieści się więc w wymaganej normie. Z mojego doświadczenia wynika, że takie wartości są najczęściej spotykane w układach, które są regularnie serwisowane i nie mają elementów zużycia mechanicznego, np. luźnych łożysk czy nieszczelności, które wpływają na wzrost hałasu. Praktyka pokazuje, że ocena stanu technicznego napędu na podstawie poziomu hałasu to bardzo przydatna metoda, bo pozwala wykryć problemy zanim dojdzie do poważnej awarii. Warto pamiętać, że zgodnie z dobrymi praktykami branżowymi regularne rejestrowanie i porównywanie poziomów akustycznych pozwala nie tylko ocenić stan urządzenia, ale też działać zapobiegawczo, zanim usterka się rozwinie. Prawidłowość tej oceny potwierdzają też normy, takie jak PN-EN 60204-1 czy PN-EN ISO 11201, które podkreślają znaczenie monitoringu akustycznego w diagnostyce technicznej maszyn i urządzeń przemysłowych. Jeżeli maszyna trzyma parametry hałasu w zadanych granicach, to z dużym prawdopodobieństwem nie ma ukrytych wad konstrukcyjnych lub poważnych usterek. To naprawdę ważne w codziennej pracy utrzymania ruchu.
Najczęstszym powodem błędnych odpowiedzi w tej sytuacji jest nieuwzględnienie dokładnych wartości różnicy poziomu hałasu ΔLWA, które są jasno określone w protokole oraz w opisie kryteriów oceny: A – stan dobry to ΔLWA<2%. W praktyce można się pomylić, zakładając że podobne wartości na pierwszy rzut oka oznaczają taki sam stan techniczny i przypisując ocenę A wszystkim napędom, podczas gdy tylko jeden z nich rzeczywiście spełnia to kryterium. Dla Silo1-M01 – 22kW oraz Silo03-M03 – 37kW różnica wynosi 2 dB (od 91 do 93 oraz od 94 do 98), co stanowi już ponad 2% względem poziomu początkowego – a to przesuwa je do kategorii B, czyli stan zadowalający, zgodnie z obowiązującymi normami i dobrą praktyką inżynierską. Błąd polega więc na zbyt dużym uogólnieniu i pomijaniu precyzyjnych wyliczeń procentowych, które są niezbędne do poprawnej klasyfikacji. Ponadto, często spotykam się z przekonaniem, że jeżeli maszyny nie hałasują znacząco więcej niż na początku eksploatacji, to ich stan jest zawsze dobry – a to nie do końca prawda, bo normy są tutaj bardzo precyzyjne. Z mojego doświadczenia wynika też, że niektórzy mylą interpretację tabeli i zamiast porównywać poziom hałasu z pierwszego uruchomienia z tym przy pełnym napełnieniu, skupiają się na różnicy pomiędzy wartościami przy 0% a 100% napełnienia, co nie jest zgodne z zasadami oceny. Dobrą praktyką jest zawsze podchodzić rygorystycznie do norm, bo to zapewnia bezpieczeństwo i niezawodność pracy całego układu. Warto też pamiętać, że nawet niewielkie przekroczenie progów decyduje o innej klasyfikacji stanu technicznego – dlatego tak ważna jest dokładność obliczeń i znajomość branżowych standardów.