Właściwa odpowiedź wynika bezpośrednio z analizy parametrów siłownika podanych w tabeli. Wysuw siłownika to 100 mm, a maksymalna prędkość wysuwu to około 8,6 mm/s. W praktyce, żeby obliczyć czas pełnego wysunięcia, trzeba podzielić drogę przez prędkość, czyli 100 mm / 8,6 mm/s, co daje mniej więcej 11,6 sekundy. Takie podejście jest zgodne z ogólnie przyjętymi zasadami obliczeń technicznych dla urządzeń wykonawczych. W przemyśle, szczególnie przy projektowaniu układów automatyki, bardzo ważne jest poprawne szacowanie czasów ruchu siłowników liniowych, bo od tego zależy płynność i bezpieczeństwo pracy całego układu. W codziennych zastosowaniach warto pamiętać, że prędkość podana przez producenta to prędkość maksymalna – może się nieco różnić w zależności od obciążenia czy zasilania, ale do typowych obliczeń projektowych używamy właśnie tej wartości z dokumentacji. Moim zdaniem świadomość tych zależności wyróżnia dobrego technika czy automatyka. Dla przykładu, jeśli projektujesz maszynę z kilkoma siłownikami, musisz dokładnie wiedzieć jak długo będą się wysuwać, żeby zsynchronizować cykle pracy. To niby proste wyliczenie, ale w praktyce oszczędza mnóstwo nerwów i pieniędzy na etapie uruchamiania. Warto zawsze sprawdzić, czy nie przekraczasz cyklu pracy, bo to też wpływa na trwałość i niezawodność siłownika.
Wiele osób ma tendencję do niedoszacowywania lub przeszacowywania czasu wysuwu siłownika, ponieważ najczęściej patrzymy na najbardziej widoczne parametry, jak napięcie czy siła, zapominając o kluczowej roli prędkości wysuwu. Przykładowo, odpowiedzi sugerujące czas 8,6 sekundy opierają się często na mylnym rozumowaniu, że prędkość podana w mm/s (w tym przypadku 8,6 mm/s) oznacza, że 100 mm zostanie pokonane w 8,6 sekundy. Jednak, jeśli dokładnie przeanalizujemy, wychodzi, że 100 mm przy prędkości 8,6 mm/s daje około 11,6 sekundy – łatwo tu o błąd rachunkowy lub pomylenie jednostek. Z kolei odpowiedzi bazujące na czasie 1,5 minuty lub 10 minut wynikają zwykle z nieporozumienia parametrów siłownika – na przykład pomylenia cyklu pracy (który faktycznie wynosi 1,5 minuty) z czasem ruchu. Cykl pracy określa, jak długo urządzenie może pracować bez przerwy, a nie ile trwa jeden pełny wysuw. W praktyce to częsty błąd, szczególnie przy interpretacji dokumentacji technicznej – warto więc zawsze dokładnie sprawdzać co oznacza dany parametr. Dla dobrego projektanta czy technika, umiejętność czytania i rozumienia danych katalogowych jest kluczowa i pozwala uniknąć kosztownych pomyłek podczas montażu czy uruchamiania urządzeń. Branżowe standardy mówią jasno: do obliczeń czasu ruchu używamy długości wysuwu i prędkości, a nie czasu cyklu pracy. Moim zdaniem takie zagadnienia uczą precyzji, wyciągania właściwych wniosków oraz myślenia technicznego – a to bardzo cenne w codziennej pracy z automatyką czy mechatroniką.