Prawidłowo, bo natężenie prądu oblicza się z zależności I = P / U, ale przy znanej rezystancji najlepiej użyć wzoru pochodnego z prawa Ohma oraz wzoru na moc: P = I²R. Przekształcając go, mamy I = sqrt(P/R). Podstawiając dane: I = sqrt(10000 W / 100 Ω) = sqrt(100) = 10 A. Takie natężenie prądu jest typowe dla grzałek przemysłowych o tej mocy i rezystancji. Moim zdaniem warto wiedzieć, że w praktyce taki prąd wymaga już odpowiednio dobranych przewodów i zabezpieczeń—nie stosuje się tu przypadkowych kabli, tylko zgodnie z normami jak PN-IEC 60364. Inżynierowie w zakładach produkcyjnych często mają do czynienia z podobnymi obliczeniami i na tej podstawie dobierają zabezpieczenia nadprądowe, przekroje przewodów czy styczniki. Z mojego doświadczenia właśnie takie zadania pojawiają się zarówno na egzaminach, jak i podczas projektowania prostych układów grzewczych. Warto też pamiętać, że nawet niewielkie zmiany rezystancji czy mocy mają duży wpływ na wartości prądów, więc zawsze należy sprawdzać wartości w dokumentacji technicznej urządzeń. To dobra podstawa do zrozumienia dalszych zagadnień z elektrotermii, na przykład przy projektowaniu przemysłowych pieców grzewczych, gdzie przewymiarowanie instalacji potrafi generować naprawdę spore koszty eksploatacyjne. Takie rzeczy bardzo się przydają w praktyce.
Wielu uczniów myli się w tego typu zadaniach, bo często zapomina o zależności między mocą, rezystancją i natężeniem prądu. Wynik 1 A najczęściej pojawia się, gdy ktoś podzieli moc przez rezystancję bez odpowiedniego przekształcenia wzorów: P/R, co daje 100, a nie jest to poprawna metoda. Z kolei odpowiedzi typu 100 A czy 1000 A to typowy efekt pomylenia jednostek lub nieuwzględnienia, że moc wyrażona w kilowatach (kW) to 10 000 W, a nie 10 W. Równie często ktoś dzieli moc przez napięcie, ale nie przelicza uprzednio napięcia z prawa Ohma U=IR, co prowadzi do błędnych wniosków. Chyba najczęściej spotykanym błędem jest nieuwzględnienie pierwiastka przy przekształcaniu wzoru P = I²R na I = sqrt(P/R), przez co wynik jest zawyżony albo zaniżony. W praktyce takie błędy skutkują niewłaściwym doborem przewodów, a to może prowadzić do awarii instalacji, a nawet pożarów—dlatego elektrycy muszą dobrze rozumieć związek pomiędzy mocą, rezystancją i natężeniem. Warto też zwracać uwagę na to, jak podane są jednostki (czy W, czy kW), bo to bardzo często prowadzi do pomyłek, zwłaszcza w pośpiechu na egzaminie. Z mojego doświadczenia wynika, że rozumienie tych podstawowych zależności procentuje później w pracy każdego technika, bo pozwala szybko ocenić bezpieczeństwo i poprawność działania układów elektrycznych. Polskie normy, jak chociażby wspomniana PN-IEC 60364, wyraźnie wskazują, że każdy element instalacji musi być odpowiednio dobrany do prądów roboczych—i właśnie takie obliczenia są pierwszym krokiem do poprawnego projektowania instalacji.