Pomiar natężenia prądu zadziałania wyłącznika RCD to naprawdę kluczowa sprawa podczas badań odbiorczych i okresowych instalacji elektrycznych. Na schemacie dokładnie widać, że amperomierz jest wpięty w taki sposób, aby mierzyć prąd upływu, który powoduje zadziałanie wyłącznika różnicowoprądowego. Typowo, wyłączniki RCD są projektowane, żeby zareagować przy określonym prądzie różnicowym, najczęściej 30 mA w instalacjach domowych, choć oczywiście bywają wersje o innych progach. Przeprowadzenie tego pomiaru pozwala sprawdzić, czy urządzenie faktycznie zadziała przy wymaganym prądzie i czy zapewnia odpowiednią ochronę przed porażeniem elektrycznym zgodnie z normą PN-HD 60364-6. Moim zdaniem, to jeden z ważniejszych testów, bo od tego zależy, czy użytkownicy instalacji są naprawdę bezpieczni. Dobrą praktyką jest dokonywanie pomiarów przy różnych wartościach prądu, nie tylko minimalnej, żeby zweryfikować, czy mechanizm wyłącznika działa stabilnie. No i jeszcze – jeśli ktoś planuje pracować przy badaniach instalacji, to nie wyobrażam sobie, żeby nie wiedział, jak taki test wykonać i czego się po nim spodziewać. W praktyce często spotyka się RCD, które z czasem tracą czułość, dlatego regularne pomiary są konieczne – to po prostu kwestia bezpieczeństwa i zdrowego rozsądku.
W kontekście pomiarów wykonywanych na wyłącznikach RCD nietrudno o drobne nieporozumienia dotyczące interpretacji schematów i zastosowania przyrządów pomiarowych. Wiele osób mylnie sądzi, że wyłącznik różnicowoprądowy bada się przez pomiar rezystancji izolacji – ale to zupełnie inne zagadnienie, służące ocenie stanu izolacji przewodów czy urządzeń, a nie ochrony przez RCD. Część osób utożsamia też testowanie wyłącznika z pomiarem czasu zadziałania, co jest istotne, ale dotyczy zupełnie innego aspektu funkcjonowania urządzenia – ten pomiar wykonuje się zwykle równolegle, aby sprawdzić, czy wyłącznik zadziała odpowiednio szybko po przekroczeniu prądu różnicowego. Jednak na przedstawionym schemacie kluczowym elementem jest amperomierz, który mierzy prąd upływu niezbędny do zadziałania zabezpieczenia. Jeśli ktoś myśli, że sprawdzamy natężenie prądu obciążenia, to również jest w błędzie, bo RCD nie jest przeznaczony do ochrony przed przeciążeniem czy zwarciem – to zadanie dla wyłączników nadprądowych lub bezpieczników. Typowym błędem jest również nieuwzględnianie, że RCD reaguje wyłącznie na prądy różnicowe, czyli takie, które pojawiają się w wyniku uszkodzeń izolacji, dotknięcia części czynnych czy upływów do ziemi. W praktyce, żeby mieć pewność co do sprawności RCD, trzeba zmierzyć dokładnie, przy jakim prądzie zaczyna on działać. To właśnie ten pomiar jest prezentowany na rysunku, a jego pominięcie w eksploatacji instalacji może prowadzić do poważnych zagrożeń. Warto o tym pamiętać, bo bardzo często schematy bywają mylące dla niedoświadczonych osób i bez porządnej analizy można łatwo popełnić błąd, skupiając się na nieistotnych lub źle zinterpretowanych parametrach.