Poprawnie wskazałeś styk NO K2 jako źródło problemu. To właśnie ten element odpowiada za zamknięcie obwodu lampki H1 po upływie czasu zadanego przez przekaźnik czasowy. Moim zdaniem łatwo się tu pomylić, bo w praktyce często skupiamy się na przyciskach lub samym przekaźniku, a to właśnie styk końcowy decyduje, czy napięcie trafi do odbiornika. W standardowych układach automatyki, bardzo ważna jest poprawna diagnostyka elementów wykonawczych – uszkodzenie styku NO K2 oznacza, że mimo prawidłowej pracy przekaźnika czasowego, nie dochodzi do fizycznego zamknięcia obwodu H1. Taki przypadek zdarza się często – czy to przez wypalenie styku, czy uszkodzenie mechaniczne w samym przekaźniku. Z mojej perspektywy, kiedy widzę, że wszystko działa do momentu zadziałania przekaźnika, a odbiornik nie reaguje – zawsze sprawdzam styki robocze. To zgodne z ogólną zasadą: najpierw sprawdź elementy mechaniczne, potem przechodź do elektroniki. Branżowe standardy, jak normy PN-EN 60204-1, podkreślają konieczność regularnej kontroli i konserwacji styków, bo to one najczęściej ulegają awariom w układach sterowania przemysłowego. Praktyka pokazuje, że nawet najlepszy przekaźnik czasowy nie zadziała prawidłowo, jeśli styk końcowy jest uszkodzony – i tu właśnie tak jest. W realnym świecie napraw, zanim wymienisz droższe podzespoły, zawsze zacznij od sprawdzenia stanu styków – to oszczędza czas i pieniądze.
Analizując układ sterowania, trzeba być bardzo ostrożnym i nie dać się zwieść pozornie oczywistym odpowiedziom. Przycisk S1 pełni funkcję inicjującą, więc jego uszkodzenie uniemożliwiłoby start całego procesu, ale w przedstawionym opisie problem polega na tym, że układ działa aż do momentu wysterowania przekaźnika K2, czyli S1 zadziałał prawidłowo. Z kolei przycisk S2 służy do rozłączania układu – przy jego awarii (np. zwarciu) obwód mógłby być stale otwarty lub zamknięty, ale nie generowałby takiej sytuacji, jak opisana: S2 nie odgrywa roli w uruchamianiu kontrolki H1 po czasie. Styk NO K1 jest często mylony z odpowiedzialnym za pracę lampki, jednak w tym schemacie odpowiada za podtrzymanie obwodu przekaźnika K1 i przekazanie dalej sterowania, ale nie bezpośrednio za załączenie H1. Typowy błąd myślowy to skupienie się na elementach inicjujących lub tych, co są „bliżej początku” schematu, zamiast spojrzeć na końcowe elementy drogi sygnału. Styk NO K2 natomiast bezpośrednio łączy zasilanie do H1 po zadziałaniu przekaźnika czasowego. Jeżeli on nie działa, lampka nigdy się nie zaświeci, niezależnie od stanu wcześniejszych elementów. Z doświadczenia wiem, że często pomija się właśnie styki końcowe, a to one najczęściej ulegają uszkodzeniu przez łuk elektryczny lub zużycie mechaniczne. W automatyce, szczególnie według standardów bezpieczeństwa, zaleca się zawsze na końcu ścieżki sygnału sprawdzić wszelkie elementy wykonawcze – bo one zamykają obwód i doprowadzają energię do odbiornika. Takie podejście pozwala skutecznie diagnozować usterki i unikać niepotrzebnej wymiany sprawnych podzespołów. Prawidłowa analiza wymaga zrozumienia, że w każdym układzie sterowania ostatni styk na drodze do odbiornika jest krytyczny dla poprawnego działania całego systemu.