Dobrze rozpoznałeś właściwą odpowiedź, bo dla prądu łączeniowego 3 A z wykresu trwałości łączeniowej przekaźnika można odczytać liczbę łączeń na poziomie około 2·10^5. To akurat bardzo typowa wartość dla przekaźników w kategorii AC1, gdzie prąd obciążenia nie przekracza wartości nominalnych, a obciążenie ma charakter rezystancyjny. W praktyce, projektując układy automatyki czy sterowania, inżynier zawsze powinien sprawdzać w dokumentacji producenta, jaka będzie trwałość przekaźnika dla spodziewanego prądu pracy. Pozwala to uniknąć sytuacji, w której urządzenie wymaga serwisowania częściej, niż wynikałoby to z oczekiwań. Moim zdaniem takie wykresy, choć teoretyczne, mają naprawdę spore znaczenie przy doborze elementów — można lepiej oszacować koszty eksploatacyjne czy ryzyko awarii. Warto też pamiętać, że normy, takie jak PN-EN 60947, rekomendują uwzględnianie takich charakterystyk już na etapie projektowania instalacji elektrycznych. Sam miałem kiedyś przypadek, gdzie zlekceważenie tej kwestii skończyło się częstą wymianą przekaźników w jednym z układów — tu teoria mocno przekłada się na praktykę. I jeszcze jedna sprawa: zawsze dobrze jest brać pod uwagę pewien zapas wytrzymałości, bo warunki rzeczywiste często bywają trudniejsze niż te laboratoryjne. Trwałość łączeniowa to po prostu jeden z najistotniejszych parametrów, dzięki któremu unikniemy wielu problemów eksploatacyjnych.
Odpowiadając na to pytanie, dużo osób kieruje się najczęściej pewnym uproszczeniem — im większy prąd, tym szybciej przekaźnik się zużywa, ale liczby na wykresie bywają mylące. Na osi pionowej wykresu znajduje się liczba łączeń, a na poziomej prąd łączeniowy. Kiedy patrzymy na wartość 3 A, łatwo przeszacować albo niedoszacować rzeczywistą trwałość, szczególnie jeśli nie czytamy wykresu logarytmicznego poprawnie. Wiele osób wybiera odpowiedzi 1·10^6 lub nawet 2·10^6, sądząc, że trwałość zawsze idzie w miliony cykli niezależnie od prądu. To błąd, bo trwałość łączeniowa spada bardzo gwałtownie wraz ze wzrostem prądu obciążenia – krzywa na wykresie wyraźnie to pokazuje. Z drugiej strony, wskazanie liczby łączeń równej 1·10^5 to już przesadne zaniżenie; taki wynik pojawia się dopiero przy prądach znacznie wyższych niż 3 A, bliżej granicy 6 A. Typowy błąd polega na nieuwzględnieniu skali logarytmicznej wykresu – odległości między kolejnymi wartościami nie są równe, a różnice pomiędzy poziomami 10^5, 2·10^5 i 10^6 są bardzo istotne z punktu widzenia eksploatacji sprzętu. W praktyce inżynierskiej zawsze należy bardzo uważnie analizować dane katalogowe, bo przeszacowanie trwałości może prowadzić do nieoczekiwanych awarii i przestojów. Standardy (jak PN-EN 60947) też podkreślają, że właściwe dobranie przekaźnika powinno bazować na rzeczywistych warunkach pracy – a nie na ogólnych założeniach. Moim zdaniem, warto nauczyć się dokładnie czytać tego typu wykresy i pamiętać, że trwałość łączeniowa w funkcji prądu to nie jest liniowa zależność – każdy wzrost prądu bardzo mocno wpływa na żywotność elementu. To niby prosta rzecz, ale w praktyce okazuje się kluczowa dla niezawodności całego układu.