Wybrałeś rozwiązanie, które najlepiej odzwierciedla metodę pomiaru różnicy ciśnienia na kryzie. Na rysunku 1 widać klasyczną kryzę z dwoma króćcami pomiarowymi rozstawionymi po obu stronach zwężki. To jest dokładnie to, czego wymaga branżowa praktyka, np. zgodnie z normą PN-EN ISO 5167-1 dotyczącą pomiarów przepływu zwężkami spiętrzającymi. Kryza powoduje spadek ciśnienia, a pomiar różnicy ciśnień (Δp) pozwala precyzyjnie wyliczyć natężenie przepływu przez przewód, korzystając z odpowiednich wzorów (np. równania Bernoulliego z poprawkami na współczynniki wypływu). Takie rozwiązanie jest bardzo często stosowane w przemyśle, szczególnie tam, gdzie potrzebna jest wiarygodność pomiaru, np. w instalacjach wodociągowych, ciepłowniczych, rafineryjnych albo chemicznych. Osobiście uważam, że ta metoda jest po prostu najpewniejsza, bo jest prosta w obsłudze i daje powtarzalne wyniki – oczywiście przy zachowaniu prawidłowego montażu i wymaganego dystansu prostych odcinków rury przed i za kryzą. Warto pamiętać, że wybór odpowiedniego miejsca poboru ciśnienia również nie jest przypadkowy – zgodnie z dobrymi praktykami punkty muszą być usytuowane tak, aby nie zaburzać przepływu i nie powodować błędów pomiarowych. Dobrze jest też regularnie sprawdzać czystość króćców, bo nawet lekki osad potrafi zafałszować wyniki. To taka praktyczna rada z życia serwisanta!
Często spotykam się z tym, że osoby uczące się automatyki czy techniki pomiarowej błędnie utożsamiają różne typy zwężek albo innych elementów pomiarowych z metodą wykorzystującą kryzę. Przykładowo, stosowanie rurki Pitota (jak na jednym z rysunków) to zupełnie inne podejście – ta metoda mierzy punktowe ciśnienie dynamiczne i statyczne, ale nie nadaje się do pomiaru całkowitego przepływu w zamkniętej instalacji rurowej, bo nie daje globalnej informacji o przepływie całym przekrojem. Z kolei wybór różnego typu zwężek – takich jak dysza Venturiego czy rura przepływowa o bardziej złożonym kształcie – bazuje na tej samej zasadzie fizycznej, czyli pomiarze różnicy ciśnień, ale mają one inne charakterystyki przepływowe, inne współczynniki korekcyjne i stosuje się je w innych sytuacjach. Największym błędem jest jednak zakładanie, że każde zwężenie w rurze z podłączeniem do manometru to automatycznie kryza – niestety nie. Kryza jest płaskim, cienkim elementem z centralnym otworem, który generuje przewidywalny spadek ciśnienia i umożliwia korzystanie z popularnych wzorów (zgodnych z EN ISO 5167, ASME i innymi standardami). Jeśli element jest pogrubiony albo ma złożony kształt, to wchodzą w grę inne współczynniki i mogą pojawić się dodatkowe błędy. Spotykam się też z mylnym przekonaniem, że punkty poboru ciśnienia można zamontować gdziekolwiek – tymczasem ich rozmieszczenie jest ściśle określone, by zapewnić powtarzalność i minimalizować zaburzenia od przepływu burzliwego czy zawirowań. W praktyce, nieprawidłowy wybór metody pomiarowej prowadzi do bardzo poważnych błędów, które w przemyśle mogą skutkować nawet niebezpiecznymi sytuacjami lub stratami materiałowymi. Dlatego właśnie tak ważne jest rozumienie różnicy pomiędzy typem zwężki a miejscem i sposobem poboru ciśnienia w układach przemysłowych.