Oznaczenie S2 na tabliczce znamionowej silnika elektrycznego wcale nie jest przypadkowe – to bardzo konkretna informacja, której nie można zignorować przy projektowaniu, montażu czy eksploatacji układów napędowych. S2 oznacza zdolność silnika do pracy dorywczej, czyli takiej, gdzie silnik pracuje przez określony, z góry ustalony czas, a następnie musi zostać wyłączony na tyle długo, by całkowicie ostygł. Moim zdaniem to dość ważna kwestia, szczególnie w branżach, gdzie cykl pracy maszyn obejmuje dłuższe przestoje, jak np. prasy, podnośniki czy niektóre urządzenia transportowe na produkcji. W praktyce wygląda to tak, że taki silnik nie może być eksploatowany non stop – producent określa na przykład S2-30min, co znaczy, że silnik może pracować przez 30 minut, po czym wymaga przerwy na schłodzenie. Jest to zgodne z normą PN-EN 60034-1, która szczegółowo opisuje różne rodzaje pracy silników elektrycznych. Może to czasem zaskakiwać, bo wielu uważa, że silnik elektryczny to po prostu podłącz i jedzie, ale w rzeczywistości niewłaściwe zastosowanie (np. próba pracy ciągłej na silniku S2) prowadzi do przegrzania i awarii. Moim zdaniem warto znać takie niuanse, bo to znacząco wpływa nie tylko na trwałość urządzenia, ale też na bezpieczeństwo pracy całej linii produkcyjnej. W codziennej praktyce spotkałem się z tym, że wybór silnika S2 zamiast S1 pozwala zaoszczędzić na kosztach w aplikacjach, gdzie ciągła praca naprawdę nie jest wymagana. To takie sprytne wykorzystanie wiedzy technicznej – bo nie przepłacasz za coś, czego i tak nie wykorzystasz.
Pojęcia używane do określania rodzaju pracy silnika mają precyzyjne, techniczne znaczenie – i czasami bardzo łatwo się w tym pogubić, bo intuicja może podpowiadać coś zupełnie innego niż normy branżowe. Oznaczenie S2 bywa mylnie kojarzone z pracą okresową, przerywaną albo nawet ciągłą, głównie dlatego, że w codziennym języku takie określenia często się mieszają. Jednak w przypadku silników elektrycznych normy – dokładnie PN-EN 60034-1 – bardzo precyzyjnie to definiują. Praca ciągła (S1) to taki tryb, gdzie urządzenie jest uruchamiane i pracuje bez przerwy, aż osiągnie stan równowagi cieplnej. Silnik z oznaczeniem S1 jest zoptymalizowany do takiej właśnie pracy i nie wymaga przerw na chłodzenie. Praca okresowa (S3) to cykle pracy i postoju, ale co ważne: czas postoju nie zawsze jest na tyle długi, by silnik całkowicie ostygł. Z kolei praca przerywana (S4, S5, itd.) obejmuje cykle, gdzie dochodzi do częstych rozruchów i hamowań, co też nie odpowiada definicji S2. W praktyce błędne przypisanie silnika S2 do pracy ciągłej lub przerywanej prowadzi do jego szybkiego przegrzewania się i w konsekwencji uszkodzeń. Wiele osób myli też pojęcie pracy dorywczej z okresową, bo oba tryby wymagają przerw, jednak kluczowe jest tutaj, że przy S2 przerwa musi być na tyle długa, by temperatura silnika wróciła do wartości początkowej sprzed pracy. Z mojego doświadczenia wynika, że największym błędem jest niedocenianie znaczenia tych oznaczeń i traktowanie silnika jako uniwersalnego urządzenia – a tak nie jest, bo niewłaściwy dobór prowadzi do poważnych awarii, a nawet zagrożenia bezpieczeństwa. Każde z tych pojęć ma swoje miejsce w projektowaniu automatyki i tylko właściwe ich zrozumienie zapewnia poprawne i bezpieczne funkcjonowanie linii produkcyjnych.