Na ilustracji faktycznie pokazano rękaw przeciwpowodziowy, czyli elastyczną, podłużną przegrodę wykonaną z wytrzymałej powłoki (najczęściej z PVC lub innej tkaniny powlekanej), którą wypełnia się wodą. Po napełnieniu rękaw uzyskuje dużą masę i stabilność, dzięki czemu działa jak tymczasowy wał przeciwpowodziowy. Z mojego doświadczenia takie rozwiązania są coraz częściej stosowane zamiast klasycznych worków z piaskiem, bo można je bardzo szybko rozłożyć, napełnić i później zdemontować bez generowania ogromnej ilości odpadów. Dobrą praktyką jest układanie rękawów na wyrównanym, oczyszczonym z ostrych przedmiotów podłożu, czasem na dodatkowej geowłókninie ochronnej, żeby nie przebić powłoki. W sytuacjach kryzysowych, np. przy nagłym wezbraniu rzeki, rękawy ustawia się równolegle do koryta wzdłuż korony wału albo w newralgicznych obniżeniach terenu, gdzie grozi przelanie wody. Można je też stosować do budowy tymczasowych opasek wokół budynków, studni, przepompowni czy stacji transformatorowych – wszędzie tam, gdzie trzeba szybko odgrodzić wodę. W porównaniu z geomatami czy geotkaniną rękaw przeciwpowodziowy nie służy do stałego umacniania skarp, tylko do krótkotrwałej ochrony przed zalaniem. Ważne jest też prawidłowe napełnienie – zgodnie z instrukcją producenta i zasadami ochrony przeciwpowodziowej, tak aby zachować odpowiednią wysokość i stateczność, oraz zapewnić możliwość bezpiecznego opróżnienia po akcji. W nowoczesnych wytycznych zarządzania kryzysowego rękawy wodne traktuje się jako standardowy element mobilnych zabezpieczeń przeciwpowodziowych.
Na zdjęciu łatwo się pomylić, bo widzimy długi, rozwinięty element z tworzywa sztucznego i odruchowo część osób kojarzy to z geosyntetykami używanymi w budownictwie wodnym. Geomata i geotkanina to jednak zupełnie inne materiały niż rękaw przeciwpowodziowy. Geomata jest trójwymiarową, ażurową matą z tworzywa, o strukturze siatki lub włókniny przestrzennej, stosowaną głównie do umacniania skarp, przeciw erozji powierzchniowej i do zazieleniania nasypów. Po ułożeniu obsiewa się ją trawą, zasypuje cienką warstwą gruntu i ma ona na stałe współpracować z podłożem. Na fotografii widać natomiast gładki, cylindryczny kształt, zamknięty na końcu, z wyraźnymi elementami przyłączeniowymi – to nie jest cecha geomaty. Zwój geotkaniny z kolei wygląda jak klasyczna rolka materiału – szeroka taśma nawinięta na rdzeń, przewożona zwykle na palecie lub rozwijana z bębna. Geotkanin używa się jako warstw separacyjnych, filtracyjnych czy wzmacniających w podłożu dróg, nasypów, czasem w budowlach hydrotechnicznych, ale one same z siebie nie tworzą bariery przeciwpowodziowej w takiej formie. Częsty błąd polega na tym, że każdy długi element z tworzywa nad wodą utożsamia się z geosyntetykiem „do wszystkiego”. Tymczasem tu mamy gotowy wyrób ochronny, projektowany do napełniania wodą i pracy jak mobilny wał. Nie jest to też zwykła mata przeciwpowodziowa, bo maty są płaskie, rozkłada się je na koronie wałów lub na skarpach, często pod worki z piaskiem, aby uszczelnić podłoże lub zabezpieczyć przed rozmyciem. Rękaw ma kształt rury, po napełnieniu zyskuje wysokość i masę, tworząc samodzielną przegrodę. Rozróżnianie tych elementów jest ważne w praktyce, bo od poprawnej identyfikacji zależy dobór właściwej technologii zabezpieczenia terenu przed powodzią i uniknięcie sytuacji, w której użyje się materiału niezgodnie z jego przeznaczeniem.