Prawidłowo – oznaczenie „B” w dokumentacji regulacji cieków naturalnych odnosi się do szerokości trasy regulacyjnej. W praktyce chodzi o zaprojektowaną, docelową szerokość koryta lub pasa, w którym ma się mieścić uregulowany ciek, wraz z umocnieniami brzegów i ewentualnymi skarpami. Na profilach podłużnych i poprzecznych, a także na rysunkach sytuacyjno-wysokościowych, litera „B” opisuje ten kluczowy wymiar geometryczny, który później przenosi się w teren przez geodetów i wykonawców robót. Od poprawnego przyjęcia szerokości trasy regulacyjnej zależy bardzo dużo: prędkość przepływu, stabilność skarp, ryzyko erozji dna, a nawet bezpieczeństwo przeciwpowodziowe w danym odcinku. Z mojego doświadczenia, w dobrze opracowanych projektach regulacji rzek szerokość „B” jest zawsze powiązana z obliczeniami hydrologicznymi (np. przepływ miarodajny Qm, przepływ maksymalny Qmax) oraz z wymaganiami prawa wodnego i lokalnymi wytycznymi melioracyjnymi. W normach i wytycznych branżowych zaleca się, aby szerokość trasy regulacyjnej była tak dobrana, by ciek mógł bezpiecznie odprowadzać wody wezbraniowe, a jednocześnie nie powodować nadmiernego rozmywania brzegów. W praktyce na budowie oznaczenie „B” jest później wykorzystywane przy wytyczaniu koryta palikami, przy sprawdzaniu szerokości wykopu, przy odbiorach robót ziemnych oraz przy kontroli, czy umocnienia (np. narzut kamienny, faszyna, geokraty) mieszczą się w zaprojektowanym pasie. Warto też pamiętać, że szerokość „B” może być różna na zakolach, odcinkach prostych czy w rejonie obiektów hydrotechnicznych, dlatego dokładne czytanie dokumentacji z tym symbolem jest po prostu konieczne w codziennej pracy w regulacji cieków.
W dokumentacji dotyczącej regulacji cieków naturalnych łatwo się pomylić, bo pojawia się sporo oznaczeń literowych i symboli, które na pierwszy rzut oka wyglądają podobnie. Oznaczenie „B” bywa błędnie kojarzone z zamuleniem dna, promieniem krzywizny czy poziomem zwierciadła wody, bo to wszystko są ważne parametry w hydrotechnice. Jednak każda z tych wielkości ma inne, odrębne oznaczenia i jest opisywana w inny sposób. Zamulenie dna dotyczy grubości warstwy osadów i namułów, które gromadzą się na dnie koryta. W praktyce opisuje się je raczej poprzez rzędne dna przed i po odmulaniu, ewentualnie w raportach używa się oznaczeń związanych z miąższością namułu, ale nie jest to symbol „B”. Mylenie tego z szerokością trasy wynika często z faktu, że oba parametry wpływają na przekrój przepływu, ale jeden jest pionowy, a drugi poziomy. Promień krzywizny kojarzy się z zakolami rzek, łukami koryta, gdzie rzeczywiście geometryczne parametry łuku są bardzo istotne. Do ich opisu stosuje się jednak typowe oznaczenia geometrii łuków (R, L itp.), zaczerpnięte z geodezji i drogownictwa, a nie literę „B”. Błąd myślowy polega tu na tym, że skoro coś ma związek z kształtem trasy, to od razu przypisuje się temu dowolny symbol z dokumentacji, bez sprawdzenia legendy rysunku. Poziom zwierciadła wody też jest niezwykle istotny, ale jego opis odbywa się poprzez rzędne wysokościowe, linie zwierciadła na profilu podłużnym i poprzecznym oraz oznaczenia typu HW, NW, WW (woda wysoka, niska, wezbraniowa), ewentualnie konkretne wartości w metrach nad poziomem morza. Litera „B” nie służy do wysokości, tylko do wymiaru w poziomie. Dobra praktyka branżowa jest taka, że przed interpretacją rysunków zawsze sprawdza się legendę, opis symboli i oznaczeń, bo różni projektanci mogą mieć drobne różnice, ale podstawowe rzeczy, jak szerokość trasy regulacyjnej, są zwykle konsekwentnie oznaczane. Moim zdaniem, typowym błędem jest patrzenie na rysunek „na oko” i zgadywanie znaczenia liter, zamiast od razu sięgnąć do opisu technicznego i tabel z parametrami, gdzie wyraźnie widać, że „B” opisuje szerokość trasy regulacyjnej, a nie cechy związane z dna czy poziomem wody.