Prawidłowa odpowiedź wynika z przyjętych w hydrotechnice i geodezji zasad przedstawiania cieków wodnych na planach i profilach. Przy wykonywaniu planów sytuacyjnych oraz profili podłużnych rzekę rysuje się od lewej strony arkusza jako odcinek od źródła do prawej strony arkusza jako ujście. Czyli kierunek przepływu wody jest z lewej na prawą. To jest umowa branżowa, dzięki której projektanci, wykonawcy i inspektorzy czytają dokumentację w ten sam sposób, bez domyślania się, gdzie jest góra, a gdzie dół rzeki. Jednocześnie kilometraż rzek w Polsce prowadzi się standardowo od ujścia w górę rzeki, czyli w kierunku źródła. W praktyce oznacza to, że na profilu podłużnym po lewej stronie kartki mamy odcinki o większych kilometrażach (bliżej źródła), a po prawej – mniejsze (bliżej ujścia). Na przykład: jeżeli ujście rzeki ma km 0+000, to odcinek w km 15+000 będzie leżał wyżej w górze rzeki, ale na profilu będzie narysowany bardziej po lewej. Moim zdaniem warto sobie to po prostu „namalować” na kartce, od razu robi się jaśniej. Taki układ jest stosowany w projektach budownictwa wodnego, operatach wodnoprawnych, dokumentacjach regulacji koryt, a także w opracowaniach geodezyjnych: profilach podłużnych, przekrojach charakterystycznych czy kartach obmiarowych. Dzięki temu łatwo jest lokalizować budowle hydrotechniczne (np. jaz, próg, stopień wodny) w terenie, bo w dokumentacji podaje się kilometraż od ujścia i każdy uczestnik procesu budowlanego rozumie go tak samo. To jest po prostu dobra praktyka i standard branżowy, który trzyma porządek w dokumentacji i w terenie.
W tym zagadnieniu problem zwykle nie leży w samym rysunku, tylko w pomieszaniu dwóch rzeczy: kierunku przedstawienia rzeki na profilu i zasad kilometrowania. Intuicyjnie wiele osób chce, żeby kierunek rysunku i kierunek narastania kilometraża szły razem, tak jak np. na osi drogi. Tymczasem w hydrotechnice i gospodarce wodnej przyjęto inne, dość specyficzne rozwiązanie. Profil podłużny rzeki rysuje się od źródła po lewej stronie do ujścia po prawej, czyli zgodnie z naturalnym kierunkiem przepływu wody – z góry rzeki w dół. Natomiast kilometraż liczy się od ujścia w górę rzeki, czyli w przeciwnym kierunku niż biegnie woda. To jest standard stosowany w dokumentacji wodnoprawnej, projektach regulacji rzek, umocnień oraz w operatach geodezyjnych. Odpowiedzi, w których kilometraż zaczyna się od źródła i rośnie w dół rzeki, przenoszą na rzeki logikę typową dla dróg czy linii kolejowych. Brzmi to pozornie sensownie, ale jest sprzeczne z przyjętą praktyką gospodarowania wodami, gdzie ujście jest punktem odniesienia dla całej sieci hydrograficznej. Gdyby każda rzeka miała kilometraż od źródła, dużo trudniej byłoby jednoznacznie określać położenie dopływów, budowli hydrotechnicznych czy odcinków regulacyjnych względem głównego cieku. Mylący jest też pomysł, że skoro na profilu od lewej jest źródło, a po prawej ujście, to kilometraż powinien iść z lewej do prawej, czyli od źródła w dół. To jest typowy błąd myślowy – zakładanie, że obie konwencje muszą być równoległe. W rzeczywistości specjalnie rozdzielono kierunek rysunku i kierunek narastania kilometraża, żeby zachować spójność w całej sieci rzecznej: ujście jako kilometr 0, a wszystkie wartości dodatnie w górę rzeki. Odpowiedzi, w których profil zaczyna się od prawej strony jako źródła, są dodatkowo niezgodne z przyjętą praktyką rysunkową, bo odwracają naturalny obraz przepływu. W projektach byłoby to bardzo nieczytelne – większość inżynierów po prostu oczekuje, że woda na profilu „płynie” z lewej na prawą, tak jak czytamy tekst. Dlatego tak ważne jest, żeby zapamiętać: rzekę rysujemy od źródła z lewej do ujścia z prawej, ale kilometraż rośnie od ujścia w górę rzeki, czyli w stronę źródła.