Prawidłowy przedział 3,60–4,40 m wynika wprost z danych w tabeli. Dla wiązki o długości nominalnej 4,0 m dopuszczalna odchyłka długości wynosi ±0,4 m. To oznacza, że minimalna dopuszczalna długość faszyny to 4,0 − 0,4 = 3,6 m, a maksymalna 4,0 + 0,4 = 4,4 m. I dokładnie z tego składa się poprawna odpowiedź. W praktyce na budowie oznacza to, że przy przygotowywaniu wiązek faszynowych do umocnień brzegów, skarp czy dna rzek, każda wiązka „czwórka” mieszcząca się w tym zakresie może zostać odebrana jako zgodna z wymaganiami. Z mojego doświadczenia wynika, że takie tolerancje są bardzo ważne, bo w terenie rzadko udaje się przyciąć faszynę co do centymetra. Dlatego normy i wytyczne wykonawcze (różne instrukcje resortowe, specyfikacje techniczne zamawiających) zawsze przewidują pewien margines. Jednocześnie ta odchyłka nie może być za duża, żeby wiązki dobrze do siebie przylegały i tworzyły równą, szczelną warstwę umocnienia. Jeśli wiązki byłyby za krótkie, powstawałyby luki, które później wypłukuje woda. Jeśli za długie – utrudniałoby to układanie, docinanie i wiązanie w narożach czy przy przepustach. W dobrych praktykach branżowych przyjmuje się, że odchyłka długości wiązki faszynowej rośnie proporcjonalnie do jej długości, co dokładnie widać w tabeli: dla 3 m jest ±0,3 m, dla 4 m – ±0,4 m, a dla 5 m – ±0,5 m. Warto też zauważyć, że pozostałe parametry, jak średnica wiązki czy liczba wiązań, są stałe dla danego typu wiązki i też muszą być dotrzymane, żeby konstrukcja faszynowa przenosiła obciążenia przepływem wody i lodem. Moim zdaniem dobrze jest zawsze czytać takie tabele „z ołówkiem w ręku”: najpierw odszukać odpowiedni wiersz (tu: długość 4,0 m), potem od razu przeliczyć odchyłkę na konkretny przedział – dokładnie tak, jak zrobiono w tej odpowiedzi.
W tym zadaniu kłopot zwykle bierze się z niedokładnego odczytania tabeli i mylenia długości nominalnej z zakresem dopuszczalnym. Tabela podaje dla konkretnej długości wiązki l zarówno wartość nominalną, jak i dopuszczalną odchyłkę długości. Dla 4,0 m odchyłka wynosi ±0,4 m, co trzeba bezpośrednio przeliczyć na przedział 3,6–4,4 m. Jeśli wybiera się inne zakresy, to zazwyczaj wynika to z mechanicznego „dopasowywania” odpowiedzi, bez policzenia skrajnych wartości. Przedział 2,70–3,30 m odpowiadałby długości nominalnej 3,0 m z odchyłką ±0,3 m, czyli innemu wierszowi tabeli. To jest typowy błąd: ktoś widzi poprawny schemat (l ± odchyłka), ale nie zauważa, że dotyczy to innej długości wiązki. W praktyce oznaczałoby to, że przy zamówieniu wiązek 4-metrowych odbieramy wiązki 3-metrowe, co jest oczywiście niezgodne z projektem i kompletnie psuje geometrię umocnienia. Z kolei zakres 3,55–4,45 m wygląda pozornie rozsądnie, bo jest „w okolicy” 4 m, ale nie wynika z żadnych danych tabelarycznych. Żeby dojść do takich liczb, trzeba by przyjąć odchyłkę ±0,45 m, której w tabeli po prostu nie ma. To pokazuje inny typ błędu: zgadywanie wartości tolerancji zamiast jej odczytania. W robotach hydrotechnicznych takie podejście jest ryzykowne, bo tolerancje są powiązane z nośnością i statecznością konstrukcji. Przedział 4,50–5,50 m to już w ogóle zakres odpowiadający wiązkom o długości około 5 m z odchyłką ±0,5 m. Widać więc, że to przeniesienie zasad z niewłaściwego wiersza tabeli. Moim zdaniem kluczowa sprawa przy tego typu zadaniach i w realnej pracy jest nawyk: najpierw identyfikuję właściwy wiersz (tu: l = 4,0 m), potem biorę dokładnie podaną odchyłkę (±0,4 m), dopiero na końcu tworzę z tego przedział liczbowy. Tak samo postępuje się przy odbiorze faszyny na budowie – mierzy się rzeczywistą długość i sprawdza, czy mieści się w granicach wynikających z dokumentacji technicznej, a nie w jakimś „na oko” przyjętym przedziale.