Prawidłowo wskazano, że do bieżących przeglądów stanowiska górnego jazu należy przede wszystkim ocena skarp i ich umocnienia. Stanowisko górne to odcinek zbiornika lub koryta powyżej jazu, gdzie woda jest spiętrzona. Właśnie tam skarpy są najbardziej narażone na stałe oddziaływanie wody: zmiany poziomu, falowanie, ruch lodu, a czasem też presję od strony gruntu. Moim zdaniem to jest taki typowy punkt newralgiczny – jak zacznie się problem ze skarpą, to bardzo szybko potrafi się rozwinąć w poważną awarię całego obiektu. W dobrych praktykach utrzymania urządzeń wodnych (instrukcje eksploatacji jazów, wytyczne Wód Polskich, dawne standardy RZGW) kładzie się duży nacisk na systematyczną kontrolę umocnień skarp: narzuty kamiennej, płyt betonowych, siatek gabionowych, bruków, faszyny czy geokrat. Podczas bieżącego przeglądu patrzy się, czy nie ma wypłukań, lokalnych obrywek, osuwisk, pęknięć wzdłuż skarpy, czy kamień nie został „rozjechany” przez nurt albo lód, czy geowłóknina nie wyszła na wierzch. Sprawdza się też, czy roślinność nie niszczy konstrukcji (np. korzenie drzew rozrywające narzut), ale jednocześnie czy nie ma całkowitego ogołocenia skarpy, które sprzyja erozji powierzchniowej. W praktyce eksploatacyjnej bardzo ważne jest wychwycenie wczesnych objawów filtracji pod umocnieniem skarp, bo to może prowadzić do sufozji i powolnego „wyjadania” gruntu spod okładziny. Dlatego przy dobrych przeglądach ogląda się też strefę styku umocnienia z lustrem wody i z koroną skarpy. Takie regularne kontrole pozwalają tanio i szybko naprawić drobne uszkodzenia, zanim zamienią się w duże osuwisko zagrażające jazowi i bezpieczeństwu przeciwpowodziowemu.
W przypadku stanowiska górnego jazu kluczowe jest zrozumienie, jaką funkcję pełnią poszczególne elementy obiektu i w którym miejscu faktycznie pracują pod największym obciążeniem hydraulicznym. Częsty błąd polega na wrzucaniu do jednego worka wszystkich fragmentów budowli i założeniu, że skoro coś jest związane z jazem, to musi być kontrolowane w każdym jego rejonie. Tymczasem przeglądy bieżące są podzielone na części: dla stanowiska górnego, dolnego, wypadu, urządzeń upustowych, itp. Urządzenia do rozpraszania energii, takie jak progi, uskoki, baseny wypadowe czy różnego typu elementy napowietrzające strumień, pracują przede wszystkim na stanowisku dolnym, czyli poniżej jazu. Tam prędkości przepływu i turbulencje są największe, więc ich przegląd dotyczy głównie odcinka za jazem, a nie stanowiska górnego. Wybieranie ich jako elementu bieżącej oceny stanowiska górnego świadczy o pewnym pomieszaniu pojęć: myleniu strefy dopływu ze strefą odpływu. Podobnie wypad i umocnienia za wypadem są klasycznym przykładem elementów stanowiska dolnego. To tam sprawdza się, czy nie ma wypłukiwania dna, obniżania koryta, podmywania progów czy narzutu kamiennego. Łączenie tego z przeglądem stanowiska górnego jest nieprecyzyjne z punktu widzenia organizacji eksploatacji. Połączenie ścianki szczelnej z płytą jazu jest z kolei elementem konstrukcyjnym związanym z korpusem jazu i strefą przelewu, a nie bezpośrednio ze stanowiskiem górnym rozumianym jako obszar zbiornika lub koryta powyżej budowli. Oczywiście ten styk jest bardzo ważny, bo decyduje o szczelności i ograniczeniu filtracji pod budowlą, ale kontroluje się go w ramach przeglądu samego korpusu jazu, a nie typowego przeglądu skarp stanowiska górnego. Z mojego doświadczenia wynika, że takie pomyłki biorą się z czytania rysunków obiektu „w całości”, bez rozróżnienia na funkcjonalne strefy. Dobra praktyka jest taka, żeby zawsze kojarzyć stanowisko górne z dopływem i skarpami zbiornika, stanowisko dolne z wypadem i rozpraszaniem energii, a korpus jazu z elementami przelewowo–konstrukcyjnymi. Wtedy łatwiej poprawnie dopasować, co i gdzie podlega bieżącemu przeglądowi.