Prawidłowo obliczony koszt całkowity wynosi 1 100 zł i wynika z prostego, ale bardzo typowego działania kosztorysowego. Najpierw rozpisujemy wszystkie pozycje materiałowe: dwie studzienki zbiorcze PVC Ø 425 mm po 250 zł/szt, czyli 2 × 250 zł = 500 zł. Do tego dwie kinety po 50 zł/szt, więc 2 × 50 zł = 100 zł. Ostatni element to 50 m rur drenarskich PVC Ø 160 mm po 10 zł/m: 50 × 10 zł = 500 zł. Teraz zgodnie z zasadami kosztorysowania sumujemy wartości: 500 zł + 100 zł + 500 zł = 1 100 zł. To jest klasyczne podejście jak w przedmiarach i kosztorysach robót hydrotechnicznych: ilość × cena jednostkowa, a potem suma dla całej pozycji. W praktyce przy odwodnieniu terenu takie obliczenia robi się bardzo często – przy projektowaniu drenaży opaskowych, systemów odwodnienia skarp, terenów pod budowę wałów czy przepustów. Moim zdaniem warto wyrabiać sobie nawyk dokładnego rozbijania elementów: osobno studzienka, osobno kineta, osobno rura. W realnych kosztorysach branżowych dochodzą jeszcze robocizna, sprzęt, narzuty, ale zasada liczenia materiału jest dokładnie taka jak w tym zadaniu. Dobrą praktyką jest też zawsze sprawdzenie, czy nie pomyliliśmy jednostek (sztuki, metry) oraz czy nie pomyliliśmy średnic rur, bo to często zmienia cenę jednostkową. W zawodzie technika budownictwa wodnego takie proste kalkulacje robi się praktycznie codziennie, przy przygotowaniu dokumentacji przetargowej czy szacowaniu kosztów małych remontów urządzeń wodnych.
W tym zadaniu pułapka nie polega na skomplikowanej matematyce, tylko na dokładnym przeczytaniu treści i poprawnym zsumowaniu wszystkich pozycji materiałowych. W praktyce kosztorysowania robót hydrotechnicznych bardzo częsty błąd to nieuwzględnienie któregoś elementu albo policzenie go tylko raz, mimo że w opisie jest wyraźnie podana liczba sztuk. Tu mamy dwie studzienki zbiorcze, dwie kinety oraz 50 metrów rur drenarskich. Jeżeli ktoś otrzymuje wynik rzędu 310 zł czy 610 zł, to zwykle znaczy, że pominął studzienki albo kinety, albo pomylił się przy przemnożeniu długości rur przez cenę jednostkową. Na przykład 310 zł może wynikać z policzenia tylko rur (50 × 10 zł = 500 zł) i potem jakiegoś przypadkowego odjęcia albo z wzięcia jednej studzienki zamiast dwóch. Podobnie 610 zł to często efekt zsumowania tylko części materiałów, np. rur i jednej studzienki, bez pełnego zestawu. Wynik 850 zł bywa efektem policzenia prawidłowo rur i studzienek, ale bez doliczenia kinet, które są osobnym elementem i w rzeczywistości też kosztują i muszą być w kosztorysie. Z mojego doświadczenia w kosztorysowaniu robót wodno-melioracyjnych najczęstszy błąd to traktowanie drobnych elementów jak „dodatków”, które już są w cenie, podczas gdy zgodnie z dobrą praktyką kosztorysową każdą pozycję materiałową, mającą własną cenę jednostkową, ujmuje się osobno. Dlatego przy tego typu zadaniach warto zawsze rozpisać sobie: ile sztuk danego elementu, jaka cena jednostkowa, przemnożyć, a na końcu spokojnie zsumować wszystkie wartości. Takie podejście jest zgodne z zasadami tworzenia przedmiarów i kosztorysów w branży hydrotechnicznej i chroni przed zaniżaniem kosztów inwestycji.