Prawidłowo – do pomiaru rumowiska cieku stosuje się batymetr. Rumowisko to nic innego jak materiał niesiony lub przemieszczany po dnie cieku: piasek, żwir, czasem drobne frakcje kamienne. Żeby je sensownie ocenić, trzeba znać ukształtowanie dna i zmiany jego rzędnych w czasie. Batymetr służy właśnie do wykonywania pomiarów głębokości oraz profilu podłużnego i poprzecznego koryta, czyli do tzw. batymetrii. Na podstawie serii takich pomiarów można określić, gdzie następuje erozja dna, a gdzie odkładanie rumowiska (akumulacja). W praktyce hydrotechnicznej, np. przy regulacji rzeki albo przy eksploatacji zbiornika wodnego, wykonuje się okresowe pomiary batymetryczne, a potem porównuje się kolejne przekroje. Widać wtedy, jak rumowisko przemieszcza się w czasie, gdzie tworzą się przemiały, odsypy, łachy czy podmycia pod budowlami wodnymi. Moim zdaniem to jest jedno z kluczowych narzędzi do oceny trwałości obwałowań, ostróg czy progów dennnych, bo bez wiedzy o pracy rumowiska ryzykujemy niekontrolowaną erozję. W nowoczesnych pomiarach używa się batymetrów z echosondami, GPS-em RTK i rejestracją cyfrową, ale idea jest ta sama: precyzyjnie zmierzyć ukształtowanie dna. Zgodnie z dobrymi praktykami branżowymi pomiary batymetryczne łączy się z poborem prób rumowiska (np. czerpakami) oraz pomiarami hydrometrycznymi, żeby mieć pełen obraz transportu rumowiska dennego i wleczonego w danym cieku.
W pytaniu chodzi o pomiar rumowiska cieku, czyli w praktyce o rozpoznanie, jak kształtuje się dno koryta i jak przemieszczają się osady denne. Tutaj łatwo się pomylić, bo w hydrotechnice używa się wielu różnych przyrządów pomiarowych i nazwy czasem brzmią podobnie. Moim zdaniem główny błąd polega na kojarzeniu ogólnego „sprzętu wodnego” z bardzo konkretną funkcją, jaką jest badanie rumowiska. Pływak jest przyrządem do pomiaru prędkości przepływu wody na powierzchni. Wykorzystuje się go przy prostych pomiarach hydrometrycznych, kiedy chcemy oszacować prędkość nurtu na danym odcinku cieku. Pływak może pomóc pośrednio przy obliczaniu natężenia przepływu, ale nic nie mówi o ukształtowaniu dna ani o rozmieszczeniu osadów dennych, więc do badania rumowiska się po prostu nie nadaje. Limnigraf z kolei służy do ciągłej rejestracji stanów wody (poziomu zwierciadła) w rzece, kanale czy zbiorniku. Jest to bardzo ważne urządzenie dla gospodarki wodnej, prognozowania powodzi i oceny pracy urządzeń wodnych, ale rejestruje tylko zmiany wysokości zwierciadła, a nie geometrię dna. Można na jego podstawie analizować wezbrania, opadanie wody, czas koncentracji, ale nie strukturę i transport rumowiska. Dynamometr natomiast jest przyrządem do pomiaru siły, np. naciągu lin, cięgien, czasem oporów ruchu. W hydrotechnice może być używany przy montażu zasuw, krat, elementów mostowych czy przy próbnych obciążeniach, ale nie do badań koryta i osadów. Typowy błąd myślowy polega na tym, że skoro coś mierzy „coś w wodzie”, to może być użyte do wszystkiego. W rzeczywistości każdy z tych przyrządów ma ściśle określone zastosowanie. Do oceny rumowiska potrzebujemy informacji o głębokości i kształcie dna, czyli badań batymetrycznych, wykonywanych właśnie batymetrem, często wspieranych innymi specjalistycznymi metodami i poborem prób osadu. Bez tego nie da się rzetelnie zaprojektować regulacji koryta, ochrony brzegów ani ocenić zagrożenia erozją.