Prawidłowo wskazano, że rozbiórka jazów i tam nie jest typową pracą z zakresu konserwacji cieków naturalnych. Konserwacja dotyczy utrzymania cieku i istniejących urządzeń w sprawności technicznej i hydraulicznej, a nie ich likwidacji. Jazy i tamy są urządzeniami wodnymi o określonej funkcji – piętrzą wodę, regulują przepływy, zabezpieczają ujęcia, czasem chronią przeciwpowodziowo. Ich rozbiórka to już poważna roboty budowlane, często kwalifikowane jako przebudowa lub likwidacja urządzenia wodnego, wymagająca dokumentacji projektowej, decyzji administracyjnych, pozwoleń wodnoprawnych i uzgodnień środowiskowych. W normalnych zadaniach utrzymaniowych na ciekach robi się rzeczy znacznie prostsze organizacyjnie: usuwa się kożuch roślin pływających, żeby nie dławił przepływu i nie powodował podtopień, wycina się zakrzaczenia ze skarp z wywozem biomasy poza skarpę, żeby nie osłabiać stateczności i nie zawężać koryta, oraz wykonuje się okresowe koszenia porostów, najczęściej ręczne lub mechaniczne, zgodnie z harmonogramem utrzymania. Moim zdaniem ważne jest rozróżnienie: konserwacja to działania powtarzalne, cykliczne, które przywracają lub utrzymują pierwotne parametry cieku, natomiast rozbiórka jazów i tam to zmiana układu hydrotechnicznego, ingerencja w stosunki wodne w skali całego odcinka rzeki. W dobrych praktykach gospodarowania wodami przyjmuje się, że o rozbiórce urządzeń piętrzących decyduje się dopiero po analizie bezpieczeństwa, potrzeb użytkowników wody, migracji ryb, a także po ocenie wpływu na powodzie i susze. W zwykłym planie konserwacji cieków takie zadanie po prostu nie występuje, bo przekracza zakres bieżącego utrzymania.
W zadaniach związanych z konserwacją i bieżącym utrzymaniem cieków naturalnych kluczowe jest rozumienie, jakie prace mają charakter typowo eksploatacyjny, a jakie wchodzą już w obszar przebudowy czy likwidacji urządzeń wodnych. Usuwanie kożuchu roślin pływających z lustra wody to klasyczny przykład zabiegu utrzymaniowego. Taki kożuch ogranicza przepływ, gromadzi rumowisko i śmieci, może powodować lokalne podtopienia oraz pogorszenie jakości wody. Dlatego służby melioracyjne i zarządcy wód regularnie go usuwają, najczęściej w okresach wegetacyjnych, zgodnie z planami konserwacji. Podobnie wycinanie krzaków ze skarp z wyniesieniem biomasy poza skarpę jest typową praktyką utrzymaniową. Zostawienie ściętego materiału na skarpie lub w korycie prowadziłoby do jego rozmycia, zaczopowania przekroju, a czasem do wtórnego ukorzenienia. Z mojego doświadczenia to wyniesienie poza skarpę bywa lekceważone, a jest bardzo ważne z punktu widzenia hydrauliki przepływu i stabilności skarp. Dwukrotne wykoszenie ręczne porostów ze skarp również jest typowym zabiegiem eksploatacyjnym. Częstotliwość koszenia (np. raz lub dwa razy do roku) wynika z instrukcji utrzymania, lokalnych warunków przyrodniczych i wymagań przeciwpowodziowych. Takie koszenia ograniczają zarastanie koryta, utrzymują przekrój przepływu oraz pozwalają na bieżącą kontrolę stanu technicznego skarp, np. wychwycenie nor, osunięć czy uszkodzeń umocnień. Błąd myślowy pojawia się wtedy, gdy wszystko, co dzieje się na rzece, wrzuca się do jednego worka „konserwacja”. Rozbiórka jazów i tam nie jest zabiegiem utrzymaniowym, tylko poważną ingerencją w system wodny. Wymaga projektu, analiz hydrologicznych i hydraulicznych, oceny wpływu na ekosystem oraz formalnych pozwoleń. Konserwacja jazów polega co najwyżej na naprawie zamknięć, uzupełnianiu ubytków betonu, smarowaniu mechanizmów czy usuwaniu zatorów, a nie na całkowitej rozbiórce obiektu. Warto więc zapamiętać, że typowe prace konserwacyjne to usuwanie roślinności, koszenie, odmulanie, drobne naprawy umocnień, a rozbiórka urządzeń piętrzących zdecydowanie wykracza poza ten zakres.