Prawidłowo wskazana została odpowiedź „wykonywanie przesłon przeciwfiltracyjnych” jako działanie, które nie jest typowym doraźnym sposobem wzmocnienia obwałowań podczas akcji przeciwpowodziowej. Przesłony przeciwfiltracyjne (np. ścianki szczelne, przesłony cementowo‑bentonitowe, głębokie iniekcje) są elementem trwałej lub przynajmniej planowanej przebudowy wału, wymagają dokumentacji projektowej, rozpoznania geotechnicznego, sprzętu specjalistycznego oraz czasu. To jest klasyczna robota inwestycyjna albo modernizacyjna, a nie interwencja kryzysowa „tu i teraz”. W czasie realnej akcji powodziowej liczy się szybkość, prostota i możliwość wykonania robót z użyciem dostępnych materiałów (piasek, worki, folia, faszyna, geowłókniny) i lekkiego sprzętu. Dlatego podwyższanie korony wału workami z piaskiem, narzutem ziemnym czy zastosowaniem folii jest uznawane za podstawowy sposób krótkotrwałego zabezpieczenia przed przelaniem. Tak samo uszczelnianie przecieków przez korpus wału – np. wały z worków z piaskiem po stronie odpowietrznej, tzw. opaski filtracyjne, kliny odciążające – to klasyczne działania interwencyjne opisane w instrukcjach ochrony przeciwpowodziowej Wód Polskich i wojewódzkich centrów zarządzania kryzysowego. Umacnianie skarp wału (np. narzut kamienny, faszynowanie, folia dociążona workami) również ma charakter doraźny, bo jego celem jest ograniczenie rozmywania skarpy przez fale, prądy wody, zawirowania przy załamaniach nurtu. Moim zdaniem ważne jest, żeby rozróżniać działania awaryjne od docelowych rozwiązań konstrukcyjnych: przesłona przeciwfiltracyjna jest świetnym środkiem poprawy stateczności wału, ale projektuje się ją z wyprzedzeniem, a nie w środku powodzi, kiedy woda jest już wysoka, teren zalany, a dostęp ciężkiego sprzętu mocno ograniczony.
W tym zadaniu haczyk polega na słowie „doraźnym”. W praktyce ochrony przeciwpowodziowej rozróżnia się działania interwencyjne, wykonywane w trakcie wysokiej wody, oraz roboty inwestycyjne czy modernizacyjne, planowane z wyprzedzeniem. Podwyższanie korony wału, nawet jeśli robione jest tylko z worków z piaskiem, to klasyczny zabieg awaryjny. Chodzi o to, żeby nie dopuścić do przelania się wody przez koronę, bo przelanie jest jednym z najgroźniejszych mechanizmów zniszczenia wału – woda bardzo szybko rozmywa materiał od strony odpowietrznej. Takie podwyższenia prowizoryczne opisują praktycznie wszystkie instrukcje prowadzenia akcji przeciwpowodziowej. Podobnie wykonywanie zabezpieczeń ograniczających przecieki przez korpus wału należy do podstawowych czynności na wale podczas kulminacji fali. Przecieki i sączenia pojawiają się prawie zawsze przy wysokim piętrzeniu, ale dopiero ich niekontrolowany rozwój prowadzi do sufozji, zapadlisk i w końcu przerwania obwałowania. Dlatego buduje się od strony odpowietrznej wały z worków, opaski filtracyjne, stosuje się folię dociążoną, czasem lekkie iniekcje uszczelniające – wszystko po to, by zmniejszyć prędkość filtracji, a jednocześnie nie zablokować całkowicie odpływu wody. Umacnianie skarp wału w czasie akcji też ma charakter typowo doraźny. Przy wysokich stanach wody fale, prąd i zawirowania przy zakolach albo przeszkodach mogą intensywnie rozmywać skarpę odwodną. Wtedy stosuje się narzuty kamienne z dostępnego materiału, faszynę, geowłókninę, a nawet zwykłą folię budowlaną przyciśniętą workami z piaskiem. To nie jest eleganckie rozwiązanie projektowe, ale w sytuacji kryzysowej liczy się skuteczność i szybkość. Natomiast przesłony przeciwfiltracyjne, czyli różnego rodzaju bariery głębokie ograniczające filtrację (ścianki szczelne stalowe, przesłony z zaczynów cementowo‑bentonitowych, głębokie iniekcje kurtynowe), wymagają rozpoznania podłoża, sprzętu specjalistycznego, dostępu ciężkich maszyn i czasu. To są rozwiązania konstrukcyjne przewidziane w dokumentacji projektowej wału, a nie typowe narzędzia akcji ratunkowej. Typowym błędem myślowym jest wrzucanie wszystkich metod „uszczelniania” do jednego worka i zakładanie, że skoro coś ogranicza filtrację, to nadaje się na działanie awaryjne. W praktyce hydrotechnicznej bardzo ważne jest rozróżnienie: co robi się w fazie projektowania i budowy, a co w fazie reagowania kryzysowego, gdy wał już pracuje pod obciążeniem powodziowym.