Prawidłowo – głębokość rowu melioracyjnego w tym przekroju wynosi 1,4 m. Wynika to bezpośrednio z odczytu rzędnych wysokościowych na rysunku. Rzędna terenu przy krawędzi rowu wynosi 282,40 m n.p.m., natomiast rzędna dna rowu w osi przekroju to 281,00 m n.p.m. Głębokość obliczamy więc jako różnicę poziomów: 282,40 − 281,00 = 1,40 m. W praktyce projektowej i wykonawczej dokładnie tak liczy się głębokości wykopów, rowów odwadniających czy kanałów. Ważne jest, żeby zawsze patrzeć na te same punkty odniesienia: ta sama krawędź terenu i to samo miejsce dna. W dokumentacji hydrotechnicznej i melioracyjnej rzędne podaje się zwykle w metrach nad poziomem morza, a głębokości w metrach z dokładnością do 0,01 m – tak jak tutaj. Moim zdaniem warto od razu przy takim zadaniu sprawdzić, czy wynik jest realny z punktu widzenia eksploatacji: rów o głębokości ok. 1,4 m jest typowy dla rowów melioracyjnych odwadniających grunty orne – jest wystarczająco głęboki, żeby odprowadzić nadmiar wody, a jednocześnie jeszcze możliwy do odtworzenia koparką kołową z brzegu. W dobrych praktykach utrzymania cieków i rowów, przy przeglądach terenowych, kontroluje się właśnie takie parametry jak głębokość, spadek podłużny, stan skarp. Jeśli w eksploatacji dno się zamuli o np. 0,2–0,3 m, głębokość efektywna spada i rów traci zdolność odprowadzania wód. Dlatego umiejętność szybkiego odczytania i policzenia różnicy rzędnych jest w tej branży naprawdę podstawowa, zarówno przy wykonywaniu robót ziemnych, jak i przy inwentaryzacji powykonawczej czy przeglądach konserwacyjnych rowów.
W tym zadaniu kluczowe jest zrozumienie, że głębokość rowu melioracyjnego nie jest zgadywana „na oko” z rysunku, tylko wynika z różnicy rzędnych wysokościowych terenu i dna, podanych w metrach nad poziomem morza. Na przekroju widzimy rzędną terenu przy krawędzi rowu równą 282,40 m n.p.m. oraz rzędną dna rowu 281,00 m n.p.m. Prawidłowe podejście polega na odjęciu tych wartości: 282,40 − 281,00, co daje 1,40 m. Typowym błędem jest traktowanie podanych wartości jako „odległości” w metrach, a nie jako wysokości bezwzględnych. Kto wybiera 1,5 m, zwykle zaokrągla wynik „na czuja”, ignorując, że w geodezji i w robotach ziemnych pracujemy na dokładnych różnicach rzędnych, a nie na szacowaniu. W praktyce różnica 0,1 m przy większej długości rowu przekłada się na spore różnice kubatury wykopu i kosztów robót, więc takie zaokrąglanie jest po prostu nieprofesjonalne. Odpowiedź 1,0 m często wynika z pomylenia rzędnych, np. ktoś odejmuje 282,00 od 281,00, patrząc na inną kolumnę przekroju, albo „bierze” średnią głębokość zamiast wprost różnicy. To pokazuje brak uwagi przy czytaniu tabelki pod przekrojem. Z kolei 0,4 m bywa efektem odjęcia złych liczb: np. 282,40 − 282,00 lub 281,40 − 281,00, czyli mieszania rzędnych terenu z innymi fragmentami przekroju. W dokumentacji technicznej takie pomyłki są bardzo groźne, bo prowadzą do zaniżenia głębokości wykopu, a w konsekwencji rów nie spełnia funkcji odwadniającej. Z mojego doświadczenia typowy błąd polega na tym, że patrzy się na sam rysunek graficzny, bez dokładnego przeczytania opisu pod nim, gdzie jasno określono „Rzędne terenu” i „Rzędne dna”. W dobrej praktyce wykonawca i technik zawsze liczy różnicę konkretnych rzędnych w danym punkcie przekroju, a dopiero później porównuje ją z projektem i tolerancjami. Dlatego, żeby uniknąć takich pomyłek, warto wyrobić sobie nawyk: najpierw odczytuję dwie liczby z odpowiednich wierszy, potem spokojnie liczę różnicę, bez zaokrąglania i bez zgadywania na podstawie kształtu rysunku.