Prawidłowo wskazany został bieg dolny cieku, oznaczony na rysunku literą C. W hydrologii i gospodarce wodnej przyjmuje się podział rzeki na trzy zasadnicze odcinki: bieg górny, środkowy i dolny. Bieg dolny to fragment cieku położony najbliżej ujścia, gdzie spadek podłużny koryta jest już bardzo mały, prędkości przepływu spadają, a dominuje proces akumulacji osadów, a nie erozji. Na schemacie dobrze to widać: odcinek C ma łagodne nachylenie, szeroką dolinę i wyraźnie spokojniejszy charakter koryta. Moim zdaniem to właśnie ten fragment najłatwiej skojarzyć z typową rzeką nizinną – liczne zakola, starorzecza, rozległa terasa zalewowa. Z punktu widzenia praktyki inżynierskiej bieg dolny jest kluczowy przy projektowaniu wałów przeciwpowodziowych, polderów, bulwarów i regulacji koryta. Tu planuje się przekroje o większej szerokości, mniejsze umocnienia przeciwerozyjne i większą rezerwę terenową na rozlanie się rzeki podczas wezbrań. W wytycznych i dobrych praktykach (np. Instrukcje IMGW, standardy projektowania wałów przeciwpowodziowych) wyraźnie podkreśla się, że w biegu dolnym liczy się raczej bezpieczne przeprowadzenie fali powodziowej i ochrona zabudowy niż intensywne „prostowanie” koryta, jak to bywało kiedyś. W utrzymaniu rzek bieg dolny wymaga regularnego monitoringu zamulania, zarastania roślinnością oraz zatorów lodowych, bo każdy z tych czynników może podnieść zwierciadło wody i zwiększyć ryzyko podtopień. W regulacji cieków melioracyjnych na terenach rolniczych zasady są podobne: im bliżej ujścia, tym większy nacisk na przepustowość i stabilność poziomu wody, a mniejszy na głębokie pogłębianie koryta.
Na rysunku pokazano klasyczną krzywą spadku rzeki, od strefy źródłowej aż do ujścia, wraz z zaznaczoną podstawą erozyjną. Typowy błąd polega na myleniu odcinków biegu górnego i środkowego z biegiem dolnym tylko dlatego, że na schemacie strzałka jest „niżej” albo „dalej w prawo”. Bieg dolny cieku to nie jest po prostu dowolny fragment zbliżony do ujścia, ale strefa o określonych cechach: mały spadek podłużny, przewaga akumulacji nad erozją, rozległa dolina i szeroka terasa zalewowa. Odcinek oznaczony literą A ma duży spadek, wąski przekrój doliny, silną erozję wgłębną – to charakterystyczne dla biegu górnego. W praktyce budownictwa wodnego właśnie tam projektuje się umocnienia przeciwerozyjne, progi, stopnie i zabezpieczenia skarp, bo woda ma dużą energię i intensywnie rozmywa podłoże. Fragment z literą B to raczej bieg środkowy: spadek jest już mniejszy, pojawiają się wyraźne meandry, ale wciąż mamy do czynienia z dość znaczną energią strumienia i zrównoważeniem pomiędzy erozją a akumulacją. Wiele osób błędnie utożsamia go z biegiem dolnym, bo widzi już zakola rzeki i sądzi, że to „spokojny” odcinek. Tymczasem z punktu widzenia gospodarki wodnej to wciąż strefa, gdzie regulacja koryta, zabudowa brzegów i mosty muszą być projektowane z uwzględnieniem sporych sił hydrodynamicznych. Z kolei litera D może kusić, bo jest tuż przy podstawie erozyjnej, ale na schemacie odnosi się już do samego poziomu wód odbiornika (np. jeziora lub morza), a nie do biegu rzeki jako takiej. To typowy błąd myślowy: utożsamianie „najniższego punktu na obrazku” z biegiem dolnym cieku. W praktyce hydrotechnicznej rozróżnienie tych stref jest ważne, bo inne rozwiązania stosuje się przy konserwacji i utrzymaniu koryta w górnym lub środkowym biegu, a inne w dolnym, gdzie projektuje się wały przeciwpowodziowe, poldery zalewowe czy ochronę terenów zabudowanych. Dobra znajomość tego podziału ułatwia poprawne czytanie dokumentacji projektowej i instrukcji utrzymaniowych cieków naturalnych.