Prawidłowo wskazany został walec, bo to właśnie ta maszyna jest standardowo używana do zagęszczania nasypów ziemnych, w tym nasypów wałów przeciwpowodziowych. Walec, szczególnie walec wibracyjny, przekazuje do gruntu zarówno nacisk statyczny wynikający z własnego ciężaru, jak i drgania, które powodują przemieszczenie się ziaren gruntu i zmniejszenie jego porowatości. W efekcie uzyskuje się wymaganą gęstość objętościową i stopień zagęszczenia, które są później weryfikowane badaniami laboratoryjnymi i polowymi (np. płyta VSS, lekkie płyty dynamiczne, sondowania). W budowie wałów przeciwpowodziowych dobranie odpowiedniego rodzaju walca (gładki, ogumiony, okołkowany) zależy od rodzaju gruntu: dla piasków i żwirów stosuje się najczęściej walce wibracyjne gładkie, dla gruntów spoistych często walce okołkowane. Moim zdaniem ważne jest też, że praca walca odbywa się warstwami – nasyp układa się cienkimi warstwami (np. 20–30 cm) i każdą warstwę osobno się zagęszcza, zgodnie z dokumentacją techniczną i Specyfikacjami Technicznymi Wykonania i Odbioru Robót. W praktyce na budowach hydrotechnicznych bez prawidłowego zagęszczenia walcem wał byłby podatny na osiadania, spękania, przesiąki i rozmycia, a to bezpośrednio obniża bezpieczeństwo przeciwpowodziowe. Dlatego w dobrych praktykach branżowych przyjmuje się, że walec jest podstawową maszyną do zagęszczania, a pozostały sprzęt tylko wspomaga proces kształtowania i transportu gruntu.
W robotach ziemnych związanych z budową wałów przeciwpowodziowych bardzo łatwo pomylić funkcje poszczególnych maszyn, bo wszystkie poruszają się po nasypie, ale każda z nich ma inną, dość wyspecjalizowaną rolę. Kluczowe jest zrozumienie, że zagęszczanie gruntu to nie to samo co jego przewożenie, wybieranie czy profilowanie. Do właściwego zagęszczenia potrzebny jest sprzęt, który potrafi przekazać do gruntu odpowiedni nacisk i często drgania, a więc walec, najczęściej wibracyjny. Wozidło służy przede wszystkim do transportu urobku – przewozi grunt z miejsca pozyskania (np. z odkrywki, z hałdy) na koronę wału albo w inne miejsce w obrębie budowy. Jest ciężkie, faktycznie podczas przejazdu trochę ugniata grunt, ale ten efekt jest przypadkowy i nierównomierny, nie spełnia wymagań normowych dotyczących stopnia zagęszczenia. Przejazdy wozidła nie mogą zastąpić kontrolowanego zagęszczania walcem, bo naciski są rozłożone inaczej, brak drgań o odpowiedniej częstotliwości i amplitudzie, a przejazdy są zwykle po ścieżkach, a nie po całej szerokości nasypu. Koparka natomiast to maszyna do urabiania i przemieszczania gruntu punktowo: wybierania wykopów, formowania skarp, ładowania urobku na środki transportu. Łyżka koparki nie zagęszcza, tylko rozluźnia grunt, a każde „dobijanie” łyżką to raczej doraźne uformowanie powierzchni niż profesjonalne zagęszczenie zgodne ze sztuką budowlaną. Równiarka z kolei służy do profilowania i wyrównywania podłużnych odcinków – świetnie sprawdza się przy nadawaniu spadków podłużnych i poprzecznych, np. na drogach czy na koronie wału, ale jej zadaniem jest kształtowanie geometrii, a nie zapewnienie wymaganej gęstości. Typowy błąd myślowy polega na utożsamianiu „przejechania po nasypie ciężką maszyną” z profesjonalnym zagęszczeniem. W praktyce hydrotechnicznej takie podejście jest nieakceptowalne, bo wał przeciwpowodziowy musi mieć ściśle kontrolowaną strukturę i parametry geotechniczne, co osiąga się tylko przy użyciu walców dostosowanych do rodzaju gruntu i odpowiedniej technologii zagęszczania warstwowego.